Mecz Belgia – Francja w półfinale Ligi Narodów zdecydowanie sprostał oczekiwaniom kibiców, a nawet je przerósł. Aktualni mistrzowie świata przegrywali już 0:2, ale po przerwie zagrali dużo lepiej i po golu w końcówce triumfowali 3:2, Dzięki temu po spektaklu w Turynie, Trójkolorowi awansowali do finału, gdzie zmierzą się z Hiszpanią. Drużynę Roberto Martineza czeka bój o trzecie miejsce przeciwko Włochom.
Zabójcze trzy minuty w Turynie
Stawką czwartkowej potyczki Belgia – Francja był finał Ligi Narodów. Obie reprezentacje miały zatem o co grać. Widać było to po pierwszych kilkunastu minutach. Piłkarze każdej ze stron chcieli grać atakiem pozycyjnym. Nie chcieli podejmować niepotrzebnego ryzyka, które mogłoby skutkować stratą piłki, a co gorsze gola.
Reprezentacja Belgii przez większość pierwszej połowy pozwoliła dojść do głosu Francuzom. W 37. minucie wyprowadziła jednak cios na 1:0. Zadał go Yannick Carrasco. Będący na lewej stronie boiska piłkarz Atletico Madryt, otrzymał podanie od Kevina De Bruyne. Następnie wszedł w pole karne i z zaskakującą łatwością oddał precyzyjny strzał w lewy dolny róg bramki.
Belgia nie zamierzała się zatrzymać i trzy minuty później zadała kolejny cios Francuzom. Drugą asystę zaliczył Kevin De Bruyne. Tym razem pomocnik Manchesteru City obsłużył kapitalnym podaniem Romelu Lukaku. Snajper Chelsea błyskawicznie wbiegł między obrońców, wyprzedził ich i z ostrego kąta uderzył fenomenalnie w prawy górny róg bramki. Na przerwą podopieczni Roberto Martineza schodzili wygrywając 2:0.
Francja uciekła spod topora
Po zmianie stron role w tej czwartkowej potyczce, odwróciły się. Francja grała tak, jak Belgia przed przerwą. Była zdeterminowana, aktywna, a także konkretna. W 62. minucie Kylian Mbappe podał w kierunku Karima Benzemy, który nie miał łatwej sytuacji, ale umieścił futbolówkę w siatce.
Trójkolorowi poszli za ciosem dość szybko, bo siedem minut później. Po analizie systemu VAR, uznano, że Youri Tielemans kopnął w polu karnym Antoine’a Griezmanna, za co podyktowany został rzut karny. Odpowiedzialność na siebie wziął Kylian Mbappe, który przymierzył skutecznie z jedenastu metrów.
Wydawało się, że do wyłonienia drugiego finalisty tej edycji Ligi Narodów, konieczna będzie dogrywka. Tymczasem w 87. minucie na listę strzelców wpisał się Romelu Lukaku. Belgowie byli w euforii, ale okazało się, że to trafienie zostało anulowane, gdyż Yannick Carrasco był na spalonym.
Do końca meczu pozostawało coraz mniej czasu i dodatkowy czas gry był nieuchronny. W 90. minucie zobaczyliśmy kolejnego gola. Tym razem strzelonego prawidłowo. Bohaterem Francji został Theo Hernandez, który uderzył doskonale z dystansu. Wobec tego Trójkolorowi zagrają o zwycięstwo w Lidze Narodów z Hiszpanią. Belgom pozostała walka o trzecią lokatę przeciwko Włochom. Decydujące rozstrzygnięcie poznamy w niedzielę.
Swąd palonej murawy unosił się w tym meczu, to odpowiedż na gadki o mało ważnych rozgrywkach- gdy gra Final Four Europy to jest to prestiż i potwierdzenie. Scenariusz końcówki- Lukaku zdawał się pytać niebiosa czemu go zdradziły. Przytłaczającą jakość mają w składach Belgia i Francja, nieosiągalną dla pokolenia włoskiego choć turnieje wygrywa się wcale niekoniecznie racjonalnie mierzonymi atutami.