- Wisła Kraków pokonała Polonię Warszawa 3-2
- W doliczonym czasie gry odegrał się prawdziwy horror
- Arbiter nie uznał wyrównującej bramki gospodarzy
Dramatyczna końcówka meczu
Po remisie w pierwszej kolejce Wisła Kraków zapragnęła w Warszawie sięgnąć po komplet punktów. Polonia miała z kolei nadzieję na zmazanie plamy po zeszłotygodniowej porażce.
Zgodnie z przewidywaniami od pierwszych minut dominowała Biała Gwiazda, która tworzyła sobie sytuacje i dążyła do objęcia prowadzenia. Swoje sytuacje marnowali natomiast Goku, Miki Villar i Angel Rodado.
Tuz przed przerwą Wisła wreszcie dopięła swego. Precyzyjne dośrodkowanie Jesusa Alfaro na bramkę zamienił Villar.
Po zmianie stron Biała Gwiazda dążyła do kolejnego trafienia. Wrzuconą z lewego skrzydła piłkę na bramkę głową zamienił Rodado.
W 64. minucie wreszcie do głosu doszli gospodarze, którzy do tej pory nie tworzyli żadnego zagrożenia. Po stałym fragmencie gry piłka trafiła łupem Mateusza Michalskiego, który uprzedził bramkarza krakowskiego klubu. Od tego momentu nad przebiegiem gry panowała Polonia, a Wisła skupiła się na obronie korzystnego wyniku.
W doliczonym czasie gry wprowadzony na boisko Szymon Sobczak zamienił rzut wolny na przepięknego gola. Na tym nie koniec, bowiem Polonia znów złapała kontakt po bramce Michała Grudniewskiego. Gospodarze po raz ostatni ruszyli do ataku, a nawet wbili piłkę do siatki. Arbiter dopatrzył się wcześniej faulu na golkiperze Wisły. Więcej się już nie stało, w związku z czym Biała Gwiazda wywiozła z Warszawy komplet punktów.
Komentarze