Wisła specyficznym klubem. Piłkarzom jest trudniej
Wisła Kraków po spadku do pierwszej ligi ma problem z powrotem do Ekstraklasy. Aktualnie rozgrywa swój trzeci sezon na jej zapleczu i niewykluczone, że po raz kolejny będzie musiała obejść się smakiem. W chwili obecnej zajmuje szóstą lokatę, a strata do miejsca gwarantującego bezpośredni awans wynosi aż 12 punktów.
W środę Biała Gwiazda zmierzy się z Jagiellonią Białystok w Superpucharze Polski. Niezależnie od wyniku tego spotkania, kibice uznają obecny sezon za nieudany, jeśli nie zdoła awansować do Ekstraklasy.
Oglądaj skróty meczów Betclic 1. Ligi
Na przestrzeni ostatnich miesięcy Wisła potrafiła rozegrać znakomite mecze, ale także mocno rozczarować. W głównej mierze dominowała swoich rywali, niezależnie z kim miała okazję zagrać, natomiast nie zawsze przekładało się to na korzystny rezultat. Jarosław Królewski zasugerował, co jest poważnym problemem dla krakowskiego klubu. Uważa, że towarzysząca presja przeszkadza nowym zawodnikom w procesie aklimatyzacji, więc mają oni problem z pokazywaniem swoich umiejętności.
– Ja patrzę na to w taki sposób, że doskonale pan wie, iż Wisła Kraków jest takim miejscem, gdzie aklimatyzacja piłkarzy różnie wygląda. Myślę, że to jest coś, na co my tak naprawdę trochę chorujemy od paru, a nawet parunastu lat. (…) Piłkarze, którzy do nas przychodzą nie od razu radzą sobie z presją, jaka wiąże się z reprezentowaniem Wisły Kraków. Wisła jest specyficznym klubem, dlatego okres adaptacji, rozbieg w niej, czasami jest dłuższy. (…) Każdy w zespole jest – moim zdaniem – bardzo potrzebny. Ten sezon jest długi i mam nadzieję, że każdy znajdzie swoją rolę na boisku. Zresztą słynny jest casus Eneko Satrusteguiego, który nie grał za dużo, zdarzały mu się błędy, a jednak zapisał się w historii Wisły już na wieki – wyjaśnił Królewski w wywiadzie dla Polsat Sport.
Komentarze