Wielki mecz Białej Gwiazdy!
Wisła Kraków w pierwszym meczu po wielkiej rewolucji w klubie, której ofiarą stał się m.in. Kazimierz Moskal podejmowała na własnym stadionie zespół Odry Opole. Mecz ten miał od początku jednego wyraźnego faworyta i raczej każdy, kto śledzi rozgrywki Betclic 1. ligi wiedział, że goście są w jeszcze słabszej dyspozycji od Białej Gwiazdy i to podopieczni Mariusza Jopa są faworytem.
Tak też wyglądało to spotkanie od pierwszej minuty. Wisła Kraków od gwizdka Daniela Stefańskiego miała pełną kontrolę nad boiskowymi poczynaniami. Właściwie można powiedzieć, że w pierwszych minutach Odra nie miała w ogóle piłki przy nodze, ale podobnie było także w dalszych fazach spotkania. Gracze gospodarzy mocno nacierali na bramkę opolan, ale przez pierwszą połowę futbolówka nie chciała wpaść do bramki zespołu Radosława Sobolewskiego, choć kilkukrotnie było blisko.
Po zmianie stron obraz meczu nie uległ zmianie. Właściwie chyba jeszcze mocnej zacisnęła się pętla wokół pola karnego Odry Opole i Wisła napierała, napierała i napierała. To dało w końcu efekt w postaci gola zdobytego przez Jesusa Alfaro. Wynik 1:0 na tablicy świetlnej nie widniał jednak zbyt długo. Już cztery minuty później, w 52. minucie gola na 2:0 zdobył Tamas Kiss.
Kilka chwil później w polu karnym bardzo dobrze odnalazł się Angel Rodado, który na wślizgu skierował piłkę między słupki i pobiegł celebrować radość z odchodzącym Jarosławem Krzoską. 68. minuta to z kolei gol Łukasza Zwolińskiego i już pełna, całkowita dominacja Białej Gwiazdy. W samej końcówce na 5:0 wynik ostatecznie ustalił napastnik Białej Gwiazdy, który w tym meczu zdobył dublet.
Czytaj więcej: GKS Katowice podniósł się po przegranym Śląskim Klasyku [WIDEO]
Komentarze