Już w niedzielę o godzinie 15:00 wystartują mecze 34. kolejki Fortuna 1. Ligi. Sytuacja Wisły Kraków mówiąc delikatnie jest niewesoła. Podopieczni trenera Alberta Rude plasują się dopiero na dziewiątej pozycji i do szóstego miejsca, dającego możliwość gry w barażach, tracą dwa punkty. Sytuacji Białej Gwiazdy nie poprawia fakt, że zwłaszcza w linii obrony pod Wawelem zapanował szpital. Igor Łasicki jest już po operacji kolana, Bartosz Jaroch trenuję indywidualnie. Dawid Szot jest poddawany intensywnej rehabilitacji ale trener Albert Rude sam nie jest optymistą jeśli chodzi o to, czy boczny obrońca Wisły będzie do jego dyspozycji. Czy w takiej sytuacji szanse mogą otrzymać młodzi zawodnicy jak np. Jakub Wiśniewski?
– Mogę potwierdzić, że niektórzy zawodnicy drugiej drużyny trenowali z nami cały tydzień, w przypadku kiedy musielibyśmy ich użyć. Tak jak w ostatnim meczu, będziemy się starali wykonać swoją pracę i poukładać kawałki w obronie jak najlepiej możemy – powiedział szkoleniowiec wiślaków.
Trudna sytuacja jest również w drugiej linii. Z powodu kartek zagrać nie może etatowy młodzieżowiec Wisły Kacper Duda, a jego naturalny zmiennik Patryk Gogół również trenuje indywidualnie z powodu problemów z kolanem. Martwi fakt, że niestety jest to to samo kolano, które piłkarz Wisły leczył już wcześniej.
– Na tych pozycjach możemy wystawić dwóch młodych zawodników, czyli Mariusza Kutwę albo Karola Dziedzica. Oprócz nich do dyspozycji mamy doświadczonych zawodników, a więc Igora Sapałę i Vullneta Bashe – tłumaczył Albert Rude.
- Zobacz także wideo: Wstyd, żenada, kompromitacja. Matematyczne szanse Wisły na baraże
Wydaję się, że najmniejsze szanse na grę ma Karol Dziedzic, który jeszcze nie doczekał się debiutu w oficjalnym meczu. A może szkoleniowiec Wisły w najmniej oczekiwanym momencie zdecyduje się postawić na młodego piłkarza?
Wiślacy żeby myśleć o możliwości walki o Ekstraklasę oprócz patrzenia na inne drużyny, przede wszystkim muszą wygrać swój niedzielny mecz z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Przypomnijmy, że ostatni raz Wisła swój ligowy mecz wygrała cztery kolejki temu ze słabiutkim Podbeskidziem. Mało tego, w ostatnich trzech spotkaniach straciła aż dziesięć goli. W sumie za kadencji Alberta Rude straconych bramek było aż 25. W tym roku zaledwie trzy drużyny z 1. Ligi straciły więcej goli od Białej Gwiazdy. Na stadion przy Reymonta przyjeżdża naładowana ekipa z Niecieczy, która w ostatniej kolejce zaaplikowała drużynie GKS-u Tychy sześć goli. Trener Wisły pochlebnie wypowiada się o najbliższym przeciwniku.
– Pierwszą rzecz, którą muszę powiedzieć, to fakt, że widać od razu sposób gry, jakim chce grać trener. Bardzo świadomie dostosowuje taktykę do możliwości swojego zespołu. Jest to szkoleniowiec, który już kiedyś awansował do Ekstraklasy, więc doskonale wie, co robić w tej lidze. Są bardzo agresywni, atakują dużą liczbą piłkarzy, są ofensywną drużyną. Wiemy, że jest to dla nas kolejne wyzwanie i dokładnie zdajemy sobie sprawę jak jest to ważny mecz – powiedział Hiszpan.
Na spotkaniu z dziennikarzami Albert Rude nie chciał wypowiadać się na temat swojej przyszłości. – Myślę że teraz jest czas, aby być skoncentrowanym, jak wygrać następny mecz i wykonać naszą pracę. Bardzo wierzymy w to, że możemy to zrobić. Musimy skoncentrować się na tym, co robimy na boisku, nie myśleć o tym, jakie mogą być inne scenariusze w pozostałych meczach. Tylko to pomoże nam zakończyć to wszystko pozytywnie. Całą swoją energię poświęcam na to, by wygrać najbliższy mecz. Po zakończonym sezonie będziemy mieć czas, żeby usiąść z prezesem, ocenić to wszystko najlepiej dla klubu, a nie dla moich prywatnych interesów – wyjaśnił.
Czy Wisła Kraków wywalczy miejsce w barażach?
- TAK
- NIE
Wisła Kraków w bardzo ważnych meczach z Lechią Gdańsk i GKS Katowice kończyła spotkania w niepełnych składach. Po meczu z Lechią trener Rude podkreślał, że odbył ze swoimi piłkarzami bardzo poważną rozmowę w tym temacie. Niestety już po pięciu minutach w Katowicach Wisła znowu musiała radzić sobie w dziesiątkę. Takie sytuacje mogą wskazywać, że w drużynie problem jest ze sferą mentalną. Jak Albert Rude podchodzi do roli psychologii w sporcie?
– Myślę że mentalna strona sportu jest kolejnym czynnikiem patrzenia na nasze występy. Mogę powiedzieć, że w sposób, w który pracowaliśmy krok po kroku, to był czynnik, głównie dzięki któremu wygraliśmy Puchar Polski i sposób w jaki to zrobiliśmy. To prawda, że w lidze mamy zupełnie odwrotny efekt. Nie byliśmy w stanie osiągnąć bezpośredniego awansu do Ekstraklasy. Zmagamy się z tym, żeby dojść do baraży. Musimy zrobić wszystko, żeby wejść na ten poziom co w pucharze. To co mogę powiedzieć, że drużyna jest zjednoczona aby osiągnąć cel.
Komentarze