Wisła Kraków a transfery. Mariusz Jop zabrał głos

Wisła Kraków po tygodniu łapania świeżości zaczyna grę o awans do PKO BP Ekstraklasy. Na konferencji prasowej przed meczem ze Zniczem Pruszków głos zabrał szkoleniowiec krakowian.

Mariusz Jop
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Mariusz Jop

Mariusz Jop przed spotkaniem Wisła Kraków – Znicz Pruszków

Wisła Kraków w pierwszym w tej kampanii starciu ze Zniczem Pruszków przegrała jednym golem. Tym samym gracze Białej Gwiazdy mają zaległe rachunki do wyrównania z zespołem Grzegorza Szoki. Tymczasem przed sobotnią potyczką szkoleniowiec Białej Gwiazdy dawał do zrozumienia, że jego drużyna jest przygotowana na różne scenariusze. Jednocześnie poruszono wątek presji, która będzie ciążyć na zespole. Opiekun krakowian odniósł się też do jednego z pytań na temat transferów.

– Cały okres jesienny pokazuje, a statystyki to potwierdzają i nasz mecz wyjazdowy w Pruszkowie także, że jest to zespół, który jest raczej nastawiony na szybki atak, na stałe fragmenty gry, na obronę niską. Czasami stosują takie bardzo płaskie ustawienie 5-3-2. Jest to zespół, który ma w swoich szeregach dwie bardzo wyróżniające się postaci. Daniel Stanclik i Radosław Majewski są to piłkarze, którzy bardzo wiele znaczą, jeśli chodzi o jakość tego zespołu w ataku. Oczywiście mamy materiały, analizowaliśmy Znicz w sparingach. Byliśmy ciekawi, czy coś nowego się pojawi. W meczach kontrolnych pojawiły się nowe elementy, ale znam wielu zawodników i wiele drużyn, które w sparingach grają bardziej ryzykownie, w bardziej otwarty sposób, bo nie ma presji gry o punkty. A później przychodzi liga i wchodzi się w stary schemat, który był skuteczny. Jako zespół jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz, na agresywną grę Znicza, na głębokie cofnięcie się, szukanie kontrataków, stałych fragmentów gry i liczenie na błysk Majewskiego. Możliwości jest kilka – mówił Mariusz Jop cytowany przez strone internetową WislaKrakow.com.

  • Zobacz również: Wisła Kraków – sezon 2024/2025

Wiadomo nie od dzisiaj, że krakowska ekipa celuje awans, więc to wiąże się obciążeniem mentalnym zawodników. Na ten temat też głos zabrał trener Wisły. – Presja tutaj, w Wiśle Kraków, w tym klubie była, jest i będzie. I tutaj nie odbieram tego jako coś szczególnego. Ona jest wciąż taka sama i będzie taka sama – przekonywał Jop.

Co z transferami?

W związku z tym, że wciąż otwarte jest okno transferowe, to nie mogło zabraknąć pytania o zmiany kadrowe. – Mówiłem pod koniec poprzedniej rundy, że zespół, który miałem do dyspozycji, ci ludzie są w stanie rywalizować z każdym o trzy punkty u siebie i na wyjeździe. Jest to zespół, który jest w stanie wygrać z każdym i potwierdzaliśmy w wielu meczach bardzo dobrą dyspozycję. Cieszę się, że nikt z tego zespołu nie odszedł. Oczywiście kontuzja Marca Carbo wymusiła transfer Marko Poletanovicia i cieszę się, że jest z nami. To jednak nie jest tak, że musimy dokonać jakichś transferów, by realnie myśleć o pokazywaniu dobrego futbolu i walce o trzy punkty w każdym spotkaniu – podsumował Jop.

Sobotnia potyczka zacznie się o godzinie 17:00. Krakowianie jednocześnie mają nadzieję na kontynuowanie passy bez porażki u siebie, trwającej od 27 września minionego roku. Ostatni raz w roli gospodarza Wisła przegrała 13 września 2024 roku, gdy uległa Warcie Poznań (0:1).

POLECAMY TAKŻE

Komentarze