Wisła Kraków musi wiele poprawić w swojej grze
Wisła Kraków znakomicie rozpoczęła mecz z Arką Gdynia i objęła prowadzenie po golu Angela Rodado. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 tuż po zmianie stron. Później jednak zaczęły się problemy Białej Gwiazdy. Najpierw kontaktową bramkę zdobył Oliveira, następnie czerwona kartka dla Biedrzyckiego i ostatecznie w 84. minucie do wyrównania doprowadził Oliveira, który po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
Pomijając pracę arbitra w poniedziałkowym spotkaniu, która wzbudziła liczne kontrowersje, “Gazeta Krakowska” wskazała na problemy w grze Wisły Kraków. Na pierwszym miejscu została Wiślakom wypomniana skuteczność. – Biała Gwiazda nie tylko prowadziła w tym meczu 2:0, ale miała tyle momentów, szczególnie przed przerwą, żeby spokojnie sobie to spotkanie ułożyć i później kontrolować sytuację – czytamy.
Ponadto zespół Kazimierza Moskala zbyt łatwo tracił bramki, z resztą nie pierwszy raz w tej kampanii. Po nieco lepszych meczach z Ruchem i rewanżu ze Spartakiem Trnava, krakowski zespół znów zagrał bardzo słabo pod tym względem. Ponadto dziennikarze zwracają uwagę na brak asekuracji przy stałych fragmentach gry oraz na potrzebę natychmiastowej poprawy gry na bokach. – Trener Arki Gdynia Wojciech Łobodziński wprost przyznał, że jego zespół dostał polecenie atakowania bokami. W domyśle, że Wisła ma swoje słabsze strony. I rzeczywiście, jeśli chodzi o bronienie, to „ciekło” tam w poniedziałkowy wieczór mocno – podkreślono.
Wisła Kraków dotychczas rozegrała cztery spotkania w Betclic 1. Lidze. Na swoim koncie ma pięć punktów i bilans bramkowy 6:5. Do pierwszego w tabeli Bruk-Betu traci już osiem oczek, choć zespół z Niecieczy rozegrał jeden pojedynek więcej.
Zobacz również: Z Milanu do Juventusu. Stara Dama będzie miała nowego defensora
Komentarze