Vullnet Basha, czyli jaki jest nowy dyrektor sportowy Wisły Kraków?

1 lipca Wisła Kraków poinformowała, że pełniącym obowiązki dyrektora sportowego został Vullnet Basha. Jakim człowiekiem jest były piłkarz Wisły? Jakie jego cechy mogą się przydać na nowym stanowisku?

Vullnet Basha
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Vullnet Basha

Zaskakująca decyzja

Jarosław Królewski jest znany z tego że nie boi się podejmować odważnych decyzji. Podobnie jest w przypadku Vullneta Bashy, który od 1 lipca pełni w Wiśle Kraków obowiązki dyrektora sportowego. Były już piłkarz dopiero kilka dni temu zakończył oficjalną karierę piłkarską, a teraz klubowy dres zamieni na dyrektorski garnitur. Pełniącego obowiązki dyrektora można było już spotkać w Woli Chorzelowskiej, gdzie Wisła przebywała na zgrupowaniu. Jednak wtedy nikt nie przypuszczał, że będzie on pełnił tak ważną rolę w klubie.

Vullnet Basha podczas swojej kariery grał w czterech krajach: Szwajcaria, Hiszpania, Polska i Grecja. Fakt, że miał okazje poznać tyle miejsc jest na pewno czymś co może mu pomóc w pracy dyrektora sportowego. Rozmawiając z jego byłymi kolegami z boiska słyszymy wyłącznie pozytywne opinie.

Mateusz Lis (były bramkarz Wisły): – Przeczytałem kilka dni temu tego newsa i trochę się zdziwiłem, przecież dopiero co skończył grać w piłkę a tu taka informacja (śmiech).  To najpozytywniejsza postać jaką spotkałem w piłce ze wszystkich drużyn w których grałem do tej pory. Moim zdaniem nie da się go nie lubić, dusza towarzystwa. Gdybym się miał zastanowić to naprawdę dobry materiał na dyrektora sportowego. Zna mnóstwo języków, łatwo nawiązuje relacje. Grał w różnych krajach. Jest bardzo otwartą osobą, dlatego na pewno kontaktów ma sporo.

POLECAMY TAKŻE

Lukas Klemenz (były obrońca Wisły): – Jako kolega z szatni mogę powiedzieć, że zawsze był skory do pomocy. Jakiś czas temu rozmawialiśmy z Marcinem Grabowskim o tym, że jego nie da się nie lubić. Zna wiele języków dlatego to na pewno mu pomoże. Często wprowadzał nowych zawodników do drużyny. Pomagał w wielu sprawach. Trudne wyzwanie przed nim. Wisła potrzebuje zawodników na już. To nie będzie łatwe patrząc na to, że nie ma doświadczenia. Myślę że otoczy się odpowiednimi ludźmi i da sobie rade i mocno w niego wierzę.

Były obrońca Wiślaków podkreśla też duże poczucie humoru Vullneta Bashy, które na pewno może mu pomagać w codziennych relacjach. – Wiesz jak to jest z żartami opowiadanymi już po fakcie, ale sytuacja którą opowiem mocno mnie śmieszy. Kiedyś była taka historia, że jeden z agentów prosił mnie o namiar do jednego piłkarza Wisły, którego nie ma już w klubie. Pisze: cześć bracie potrzebuje numer do tego i tego chłopaka, masz? Na to dostaje odpowiedź: a ja potrzebuje do Messiego, masz? (śmiech). Vullnet zawsze pomoże, ale na początku musi być jakiś żart.

– Pamiętam jeden z naszych meczów sparingowych, kiedy ja grałem już w Górniku Łęczna. Vullnet wszedł na środek obrony. Po meczu rozmawiamy i mówi: Bracie, wszedłem na środek obrony, gramy piłką, rozgrywam,  nic się nie dzieje. Myślę sobie kurdę, to może być moja pozycja, jestem w stanie się tu odnaleźć. Nagle jakaś sytuacja, dostałem piłkę za plecy i gość wychodzi sam na sam. Musiałem się ratować faulem i dostałem czerwoną kartkę (śmiech).

Vullnet Basha trafił do Wisły w sezonie 2017/2018. To właśnie dla klubu z Reymonta rozegrał najwięcej meczów w swojej karierze. Szczególnie udany był dla niego drugi sezon pod Wawelem, w którym rozegrał trzydzieści meczów i strzelił trzy gole. Po czterech sezonach odszedł z Wisły do greckiego Ionikosu w którym rozegrał jeden sezon, ale wielkiej kariery tam nie zrobił. W sezonie 2022/23 ponownie ubierał koszulkę Wisły, ale już w pierwszej lidze.

Lukas Klemenz: – Zna przede wszystkim polską piłkę, a to jest bardzo ważne. Praca w Wiśle na pewno nie jest łatwa. Jest duża presja. Poza umiejętnościami piłkarskimi musisz mieć dobry mental, podobnie jest jeśli w klubie pracujesz. Trzeba umieć się odcinać od niektórych spraw. 

Mateusz Lis: – Podoba mi się decyzja Wisły. Lubię takie niekonwencjonalne rozwiązania. Wiadomo, że musisz mieć sporo szczęścia przy robieniu transferów. Sam z ciekawością będę patrzył na ruchy które będzie wykonywał jako dyrektor sportowy.

Pierwszy piłkarz sprowadzony przez Bashe pod Wawelem już jest. Grecki obrońca Giannis Kiakos podpisał z Wisłą roczny kontrakt z możliwością jego przedłużenia o rok. Jeśli chcecie poznać dokładniej statystyki nowego piłkarza Białej Gwiazdy zapoznajcie się z wpisem Stanisława Madeja.

Nowa rola

Wiele pochlebnych słów na temat pełniącego obowiązki dyrektora sportowego wypowiada również rzeczniczka klubu Karolina Kawula, która z Vullnetem zna się już wiele lat: – Przyznam, że jestem pozytywnie nastawiona do nowej roli Vullneta. Znam go już wiele lat i zawsze była to bardzo sympatyczna i uśmiechnięta postać w wiślackiej szatni.  Trzeba podkreślić, że to osoba niezwykle odpowiedzialna i pracowita, mająca swoje zdanie. Już sam fakt, że zna sześć języków powoduje, że ma ogromną łatwość w komunikacji, co bez wątpienia ma ogromne znaczenie w pracy na stanowisku p.o. dyrektora sportowego. Przez te kilka dni, gdy zamienił boisko na gabinet, zobaczyłam też drugą twarz Bashy. Mianowicie w prowadzonych przez siebie rozmowach transferowych pokazał swoją pewność siebie i stanowczość w kontekście pilnowanie interesu klubu. To też jest przecież bardzo ważne, bo wiemy, jak trudne potrafią być negocjacje.

Karolina jako pracownik klubu mocno angażuję się w sprawy piłkarzy. Vullnet Basha jest ojcem czwórki dzieci, dwóch najstarszych synów płynnie komunikuje się w języku polskim. – Z Vullnetem mieszkamy bardzo blisko siebie. Każdy, kto mnie zna wie, że staram się być pomocną osobą. Wiadomo, że często w przypadku zawodników z innych krajów pojawią się sytuacje życiowe, które nam – Polakom – jest prościej rozwiązać. Co ciekawe starszy syn Bashy – Loris – chodzi do tej samej szkoły, do której chodziłam ja. Tam pracuje też moja mama, więc zrobiliśmy wszystko, żeby te pierwsze dni dla Lorisa były jak najłatwiejsze.

Tylko u nas

W Wiśle Kraków pracuje sporo osób wcześniej związanych z białą gwiazdą, jak np. Paweł Brożek, Kazimierz Kmiecik, sama Karolina to przecież wnuczka legendy Wisły Władysława Kawuli. Czy według Kawuli to odpowiedni kierunek? – Wychodzę z założenia, że każda osoba pracująca w klubie musi coś dawać ekstra od siebie i być dobra w swoim fachu. Gdybym czuła, że jako pracownik nie odnajduję się w tej roli i źle wykonuje swoje zadania, to na pewno nie pracowałabym tutaj. Nie zajmowałabym „miejsca”. Ze swojej strony mogę zapewnić, że możliwość pracy w Wiśle jest wielką wartością, a każdy z nas czuję odpowiedzialność. Zaangażowanie płynące ze strony wspomnianych osób jest ogromne, a dodatkowo są one świadome miejsca, w którym się znajdują. Doskonale znają ten klub i oczekiwania płynące z różnych stron, dlatego ranga Wisły nie jest dla nich zaskoczeniem i nie muszą się dodatkowo adaptować do warunków.

Wszystkie opinie i komentarze, które usłyszeliśmy na temat Vullneta Bashy pochodzą jeszcze z czasów jego gry w piłkę. Cechy jak otwartość, łatwość w komunikacji, znajomość wielu języków obcych to niewątpliwie ogromne atuty, co nie zmienia faktu, że Wisła Kraków postawiła na człowieka, którego doświadczenie w tej roli jest żadne.

Poprzedni dyrektor sportowy Wisły Kiko Ramirez w końcowym rezultacie nie zapisał się pod Wawelem szczególnie dobrze. Najlepsze okienko transferowe w jego wykonaniu to pierwsze, po tym kiedy dołączył do klubu z ulicy Reymonta. Im było dalej, to tylko gorzej. Kolejnym problemem była zawartość jego notesu w którym patrząc na zawodników, którzy do Wisły dołączyli byli piłkarze prawie wyłącznie z Hiszpanii. Patrząc na kroki podejmowane przez Wisłę w tym okienku widzimy, że trend obecnie jest zupełnie inny. Jakim dyrektorem okaże się Vullnet Basha i jakich zawodników uda mu się sprowadzić pod Wawel? Tego nie wiemy ale na pewno będziemy się pilnie przyglądać jak odnajdzie się on w nowej roli.

Komentarze