Dawid Szwarga i Dawid Szulczek podsumowali mecz Ruch – Arka
Arka Gdynia dzięki bramce zdobytej przez Michała Marcjanika wygrała sobotnie starcie z Ruchem Chorzów i dzięki temu zwycięstwu wskoczyła przynajmniej do poniedziałku na pozycję lidera Betclic 1. Ligi. Żółto-niebiescy zaliczyli drugie zwycięstwo w 2025 roku.
Wciąż natomiast bez pełnej puli po zimowej przerwie są Niebiescy. Ruch w czterech jak na razie rozegranych meczach ligowych zaliczył dwa remisy i dwie porażki. Nie może zatem dziwić, że narasta frustracja wśród fanów 14-krotnych mistrzów Polski. Po zakończeniu sobotniej potyczki szkoleniowcy obu zespołów podsumowali zawody na pomeczowej konferencji prasowej.
Zobacz również: Skrót meczu Ruch – Arka (WIDEO)
Dawid Szwarga (Arka Gdynia): – Przede wszystkim wszystkiego najlepszego dla kobiet Arki Gdynia i ogólnie wszystkich fanek Żółto-niebieskich. Dedykujemy natomiast to zwycięstwo naszym kibicom, którzy nie mogli być dzisiaj z nami. Cała drużyna zagrała na wysokim poziomie. Było to widać zarówno w pojedynkach jeden na jeden jak w obronie pola karnego. Cieszymy się, że strzelamy gola po stałym fragmencie gry. Cieszy też nasza gra z piłką, chociaż to tak na gorąco i jeszcze bez analizy spotkania. Mówiłem to zawodnikom po meczu w szatni i tak samo mogę powiedzieć to teraz. Kluczowi byli nasi zmiennicy, którzy pomogli dowieźć korzystny rezultat. Momentem, który sprawił, że Ruch wrócił do gry, był początek drugiej połowy. Zmiany taktyczne i personalne u rywali miały na to wpływ. Drugi kluczowy moment, to rzut karny. Gdybyśmy go wykorzystali, to byłoby po meczu. Trudno mi sobie przypomnieć ogólnie jakąś sytuację Ruchu. Jakub Bielecki? Nie pamiętam bramkarza, który obroniłby trzy rzuty karne z rzędu. Pracujemy na tym na treningach. Bardziej skupiamy się jednak nad tym, jak my chcemy wykorzystać jedenastkę, niż jak przygotowuje się do tego bramkarz rywali.
Trener Niebieskich wprost o tym, czego drużynie zabrakło
Dawid Szulczek (Ruch Chorzów): – Chciałbym zacząć od życzeń dla kobiet. Szczególnie tych, które kibicują Ruchowi Chorzów. Niestety nie daliśmy im dzisiaj powodów do radości. W pierwszej połowie nie byliśmy w stanie wyżej wypchnąć linii obrony. Arka ma szybkich skrzydłowych i do tego jakościowych, więc mieliśmy z nimi problem. Dlatego zdecydowaliśmy się na korekty, które miały nas ożywić. W przypadku Jakuba Myszora wpływ na zmianę miał uraz. Były dobre momenty, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry w obronie. Absolutnie niedopuszczalne jest to, jak zachowaliśmy się przy straconej bramce. Możemy mówić o braku koncentracji. Jeśli w większości sytuacji jest wszystko ok, a raz źle się zachowujemy, to można mówić o braku koncentracji. Trzeba spojrzeć na to z dwóch stron. Przeciwnicy są silniejsi, niż ci, z którymi graliśmy jesienią. Nie ma tu dyskusji. Niemniej my też nie jesteśmy takim zespołem jak jesienią. Dlaczego tak jest? Przede wszystkim cały czas mamy zmiany w obronie, na co wpływ mają kartki lub urazy. Druga sprawa jest taka, że mecz w Siedlcach nam nie wyszedł i było po nim nerwowo.
Chorzowski zespół kolejny mecz rozegra za tydzień w sobotę o godzinie 17:00. Na drodze Ruchu stanie Wisłą Płock. Tymczasem gdynian czeka kolejne starcie w roli gościa. Arka zmierzy się w niedzielę 16 marca o godzinie 14:30 z Górnikiem Łęczna.
Czytaj także: Ruch bez przełamania, Arka zmienia układ sił w Betclic 1. Lidze
Czy Arka Gdynia zasługuje na pozycję lidera Betclic 1. Ligi?
25+ Votes
Komentarze