Ruch Chorzów sportowo przed meczem ósmej kolejki Fortuna 1 Ligi nie miał powodów do radości, będąc od trzech meczów bez wygranej. Nastroje po niepowodzeniach na zielonej murawie w pewnym sensie zrekompensowała jednak decyzja Rady Miasta Chorzów, która wyraziła zgodę na skonwertowanie pożyczki w wysokości dwóch milionów złotych udzielonej Niebieskim na akcje spółki. Jednocześnie do starcia z Bruk-Betem Termalika podopieczni Jarosława Skrobacza mogli przystąpić z większym spokojem.
- Ruch Chorzów wygrał po raz pierwszy w sezonie z rywalem wyżej notowanym
- Niebiescy czwarte zwycięstwo w sezonie zaliczyli w starciu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza
- W świetnych nastrojach ekipa Jarosława Skrobacza podejdzie do Wielkich Derbów Śląska z Górnikiem Zabrze w Pucharze Polski
Konkretne wieści z Chorzowa
Ruch Chorzów po informacjach, które pojawiły się w połowie sierpnia w raporcie finansowym, ewidentnie jest jeszcze daleki od krainy miodem i mlekiem płynącej. W każdym razie widoczne są efekty pracy sterników klubu, bo wcześniejsze zadłużenie nie rośnie i bieżące sprawy są załatwiane przez klubowych sterników jak należy. Niepokojące jest to, że suma krótkoterminowych zobowiązań do uregulowania, na które zwykle jest rok czasu, wynosi 13.777.636,12 zł. Niemniej z obecnymi władzami wydaje się, że można być spokojnym o przyszłość Ruchu. Ogólnie aktualne zadłużenie klubu wynosi 27.024.648,72 zł. Tym samym decyzja Rady Miasta Chorzów o skonwertowaniu udzielonej pożyczki na akcje na pewno została odebrana pozytywnie w szeregach 14-krotnych mistrzów Polski.
Skoro zostały opanowane pewne kwestie finansowe, można było skupić się w 100 procentach na kolejnym spotkaniu ligowym. Chorzowianie mieli w sobotę wysoko zawieszoną poprzeczkę, bo mierzyli się z Bruk-Betem Termaliką. Według wielu opinii trener Radoslav Latal dysponuje pod względem potencjału najmocniejszą kadrą spośród wszystkich pierwszoligowców. Tym samym typowanie Słoni w roli głównego pretendenta do awansu wydaje się logiczne.
Sesja egzaminacyjna przed Niebieskimi
Niebiescy od pierwszego spotkania po powrocie na zaplecze PKO Ekstraklasy imponowali odważną grą w ofensywie. Defensywa nie spisywała się, jak należy, ale jednak na koncie chorzowian przed starciem ze spadkowiczem z Niecieczy było 12 punktów. Dwa oczka więcej miał z kolei Bruk-Bet Termalica. Tym samym ósma seria gier w Fortuna 1 Lidze upłynęła pod znakiem hitu.
Rywalizacja chorzowian ze Słoniami otwierała trudny terminarz Ruchu w końcówce sierpnia i we wrześniu. Nie chodzi tylko o to, że Niebiescy będą znów grać, co kilka dni. Batalia z ekipą Radoslava Latala była próbą generalną przed Wielkimi Derbami Śląska z Górnikiem Zabrze w I rundzie Fortuna Pucharu Polski. Później natomiast na drodze Ruchu staną takie ekipy jak: Podbeskidzie Bielsko-Biała, Zagłębie Sosnowiec i Wisła Kraków. Po tych starciach powinno stać się jasne, o co tak naprawdę będą grali Niebiescy. Na dzisiaj nikt głośno nie mówi o tym, że Ruch walczy o awans. Aczkolwiek może się to zmienić w trakcie przerwy reprezentacyjnej, gdy chorzowianie będą już po meczu z Białą Gwiazdą.
Powrót na zwycięski szlak
W sobotnim boju z niecieczanami pierwsza polowa upłynęła pod znakiem bardzo wyrównanej rywalizacji. Obie drużyny stworzyły sobie mniej więcej tyle samo sytuacji strzeleckich. Gola dla chorzowian strzelił Patryk Sikora, wracający do wyjściowego składu Niebieskich po urazie. Młody pomocnik Ruchu zdecydował się na uderzenie z dystansu i zmusił do kapitulacji Tomasza Loskę. Radość Niebieskich z korzystnego wyniku nie trwała jednak długo, bo kilka minut później do wyrównania doprowadził Wiktor Biedrzycki, wykorzystując rzut karny po faulu Łukasza Monety. Gol 25-latka występującego w Bruk-Becie Termalice pewnie nie wywołałby większych emocji, gdyby nie reakcja zawodnika po zdobyciu bramki, który swoją radością okazywaną tuż przy sektorze zajmowanym przez najzagorzalszych kibiców 14-krotnego mistrza Polski zrodził nerwową atmosferę. Sędzia Jarosław Przybył ocenił to zachowanie jako prowokacyjne i ukarał Biedrzyckiego żółtą kartką. Do przerwy miał natomiast miejsce remis 1:1.
W drugiej połowie Ruch szybko wyszedł na prowadzenie za sprawą trafienia Tomasza Swędrowskiego po akcji Daniela Szczepana. Napastnik Niebieskich ma w tym sezonie wyraźnie pod górkę, jeśli chodzi o zdobywanie bramki. Nie można mu jednak odmówić pracowitości i waleczności. Pod tym względem wielu szkoleniowców nie tylko pracujących w klubach Fortuna 1 Ligi może zazdrościć trenerowi Skrobaczowi takiego zawodnika. Tylko czy Szczepan ma tyle argumentów, aby być napastnikiem? Bez wątpienia piłkarz zasługuje na grę w wyjściowym składzie Niebieskich. Aczkolwiek brak skuteczności zawodnika musi sprawiać, że należy poważnie zastanowić się nad rolą piłkarza w zespole. Kto wie, czy nie lepszą pozycją dla Szczepana byłoby ustawienie go za plecami klasycznej dziewiątki, którą mógłby być Artur Pląskowski. Tę dwójkę mógłby uzupełniać Łukasz Janoszka, dla którego alternatywą może być Tomasz Foszmańczyk.
Po drugim objęciu prowadzenia w starciu z niecieczanami Niebiescy nie rzucili się do ataku, szukając kolejnych goli. Skupili się na przesunięciu do defensywy i obronie korzystnego rezultatu, oddając inicjatywę rywalowi. Jednocześnie Bruk-Bet Termalica pod względem utrzymania przy piłce w drugiej połowie dominował mniej więcej tak, jak Stal Rzeszów w starciu z chorzowianami. Aczkolwiek plan Niebieskich oparty na wyrachowanej grze okazał się trafiony, bo trzy punkty ostatecznie zostały na Cichej. Tym samym chorzowski team przed maratonem meczów może pochwalić się czterema zwycięstwami. Niska obrona czasem nawet w ustawieniu 5-4-1 zdała egzamin. Teraz można myśleć o kolejnych skalpach.
Znów Wielkie Derby i dwa wielkie herby
Uczniowie już 1 września wrócą do szkół po wakacjach. Tymczasem środowisko piłkarskie na Śląsku żyć będzie niezwykle ciekawie zapowiadającym się meczem Ruchu z Górnikiem Zabrze w Pucharze Tysiąca Drużyn. Głód rywalizacji pomiędzy dwoma ekipami, mającymi łącznie na swoim koncie 28 mistrzowskich tytułów, jest niezwykły.
Po raz ostatni chorzowianie z Trójkolorowymi mierzyli się w lutym 2016 roku. Wówczas w Zabrzu górą byli Niebiescy, którzy wygrali 2:0 po golach Pawła Oleksego i Kamila Mazka. W tym spotkaniu miało miejsce otwarcie nowego stadionu Górnika z trzema trybunami, na których pojawiło się blisko 25 tysięcy widzów. Z kolei we wrześniu 2015 roku Ruch po raz ostatni grał z zabrzanami przy Cichej. Także w tym starciu górą byli chorzowianie i też w tym boju bramkę dla Ruchu zdobył Paweł Oleksy.
W najbliższy czwartek zapowiada się święto piłki nożnej w Chorzowie. Kibice Ruchu wykupili wszystkie dostępne bilety, a ponadto w sektorze zajmowanym przez gości pojawią się fani Górnika. Wszystko wskazuje zatem na to, że atmosfera na stadionie będzie gorąca. Nie może być inaczej skoro rywalizować będą ze sobą dwie wielkie firmy polskiej piłki.
Czytaj więcej: Ruch dopnie transfer last minute kosztem Legii? Duży talent na radarze Niebieskich
Komentarze