Ruch Chorzów ma za sobą 1/4 sezonu Fortuna 1 Ligi. Legitymuje się 18 punktami, 12 zdobytymi bramkami i siedmioma straconymi. Na koncie 14-krotnego mistrza Polski jest tylko jedna porażka. Taki bilans daje Niebieskim fotel lidera Fortuna 1 Ligi. Chorzowianie osiągnęli to zaledwie 442 dni po tym, gdy rywalizowali jeszcze w III Lidze z rezerwami Górnika Zabrze. Do zakończenia rozgrywek ligowych daleka droga i mimo wszystko Niebiescy wciąż nie są faworytem do awansu. Nie zmienia to jednak faktu, że Ruch na zapleczu PKO Ekstraklasy nie czuje kompleksów.
- Ruch Chorzów niespodziewanie już po dziewięciu kolejkach rozgościł się na fotelu lidera 1 Ligi
- Niebiescy w tej kampanii są jedyną ekipą z zaledwie jedną porażką
- Czas odbudowy w ekipie z Cichej 6 trwa
Nie taki diabeł straszny, jak go malują
Ruch Chorzów po emocjach związanych z Wielkimi Derbami Śląska w Fortuna Pucharze Polski kończył drugi maraton meczowy od startu sezonu spotkaniem z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Dla obu ekip była to pierwsza batalia o ligowe punkty od 2018 roku. Chorzowianie podchodzili do rywalizacji zaledwie 65 godzin od wcześniejszego spotkania. Nieco więcej czasu na regenerację mieli Górale, ale byli po kompromitujących występach ze Stalą Rzeszów (0:5) i Lechią Zieloną Góra (1:2).
14-krotny mistrz Polski w starciu z Górnikiem Zabrze grał jak równy z równym. Nie można zapominać, że beniaminek Fortuna 1 Ligi jest wciąż w trakcie odbudowy, a grał z przedstawicielem PKO Ekstraklasy tak, że nie było widać różnic, wynikających z lig, w których oba teamy rywalizują. Na dodatek w szeregach zabrzan brakowało praktycznie tylko Lukasa Podolskiego w wyjściowym składzie. Tymczasem chorzowianie radzili sobie bez: Jakuba Bieleckiego, Patryka Sikory, Łukasza Janoszki, czy Macieja Sadloka, którzy zaliczają się do pierwszoplanowych postaci drużyny. Trener Jarosław Skrobacz z tyłu głowy miał to, że najważniejsze spotkanie przed Niebieskimi. Liga, chcąc nie chcąc jest priorytetem. Krajowy puchar to zawsze przyjemny dodatek. Mimo wszystko chorzowianie ulegli Górnikowi tylko jedną bramką. Na dodatek po strzale życia w wykonaniu Rafała Janickiego, czego nawet nie ukrywali po zakończeniu spotkania jego koledzy z drużyny.
Czas odbudowy trwa
Ruch budowany jest na zdrowych fundamentach. Latem wdrożył w życie plan przebudowy drużyny, który wydaje się, że był trafiony. Mimo że na początku wymiana dużej części zespołu zdaniem wielu była bardzo ryzykowna. W każdym razie Niebiescy w porównaniu do innych ekip, które wywalczyły promocję na drugi poziom rozgrywkowy, prezentują się najlepiej. Chojniczanka Chojnice i Stal Rzeszów znajdują się w drugiej połowie tabeli Fortuna 1 Ligi.
Z nowych zawodników szybko w szeregach Ruchu zaaklimatyzowali się: Tomasz Swędrowski, Artur Pląskowski, czy Jakub Piątek. Wartością dodaną drużyny jest Łukasz Moneta, a wciąż nieodkryty wydaje się Mateusz Winciersz, który prawdopodobnie niebawem otrzyma swoją szansę, bo na treningach prezentuje się bardzo dobrze. Jego mocną stroną są przede wszystkim dośrodkowania, więc 21-latek może być ciekawą alternatywą na skrzydło Niebieskich.
Nowe twarze Ruchu tworzą monolit wraz z doświadczonymi zawodnikami takimi jak: Łukasz Janoszka, czy Tomasz Foszmańczyk. Młodszy od nich jest Konrad Kasolik. Niemniej defensor przeszedł całą drogę Ruchu od III do I Ligi, co sprawia, że też należy do kluczowych postaci zespołu. Co ciekawe nie tylko w defensywie, ale również w ofensywie, bo po rozegraniu dziewięciu ligowych kolejek jest w szeregach chorzowian najlepszym strzelcem zespołu z dwoma trafieniami. Ogólnie na dzisiaj dorobek strzelecki Niebieskich rozłożony jest na dziewięciu zawodników.
Wiceprezes wziął sprawy w swoje ręce
Czas odbudowy chorzowskiego klubu nie byłby możliwy, gdyby nie kibice. Ci niejednokrotnie udowadniali, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Załatwili niezbędny sprzęt, poprawiali możliwości techniczne sztabu szkoleniowego. W końcu to dzięki nim z półek klubowych sklepów znikają gadżety z herbami Ruchu. Jednocześnie sternicy Niebieskich byli zmuszeni do tego, aby uruchomić dodatkowy punkt w centrum miasta z klubowymi pamiątkami, koszulkami, czy innymi bajerami, które mogą być wyjątkowym upominkiem dla każdego sympatyka 14-krotnych mistrzów Polski.
Zobacz także:
Nie może być zatem tak, że po wybryku kilku chuliganów w trakcie Wielkich Derbów Ślaska pozytywna ocena wysiłku tysięcy kibiców i władz klubu pójdzie w zapomnienie. Bez wątpienia dla chuligańskich działań nie ma miejsca na trybunach żadnego stadionu w Polsce. W każdym razie nie można zapominać, że władze klubu robiły wszystko, co w ich mocy, aby chuligańskie ekscesy w trakcie derbów się nie potęgowały. Dość powiedzieć, że w trakcie trudniejszego momentu na trybunach stadionu przy Cichej w trakcie derbów z Górnikiem osobą, która interweniowała, był… wiceprezes klubu Marcin Stokłosa. Nie ma chyba drugiej osoby w Polsce na tak reprezentatywnym stanowisku, która odważyłaby się wejść w sam ogień zajść. Jeden ze sterników Ruchu szybko chciał jednak uspokoić gorące głowy szalikowców, aby poziom nerwowej atmosfery się nie zwiększył.
Lider w Chorzowie
Ruch znosił w ostatnich latach różne ciosy. Zgodnie jednak z zasadą, że co nie zabije, to wzmocni, podnosił się po nich. Mądrość działaczy klubowych sprawiła, że dzisiaj kibice chorzowian mają powody do radości. Ruch dzięki bramce Daniela Szczepana wygrał w Bielsku-Białej z Podbeskidziem i został liderem Fortuna 1 Ligi po dziewięciu ligowych kolejkach przed Święta Wojną z Zagłębiem Sosnowiec. Oczywiście do końca sezonu jeszcze daleka droga i nadmierny optymizm trzeba temperować. Aczkolwiek należy podkreślić to, że w tej kampanii tylko ŁKS znalazł panaceum na Niebieskich. Na beniaminka rozgrywek, który solidnie pracował na to, aby znaleźć się w tym miejscu, w którym się obecnie znajduje. Jest to tylko i wyłącznie efekt pracy, bo jak mówi Mariusz Pudzianowski, samo nic się nie zrobi, a cierpliwy i kamień ugotuje.
Czytaj więcej: Snajper Ruchu Chorzów przed meczem z Górnikiem: kibice dali odczuć, że derby blisko
Komentarze