Prezes Arki Gdynia z jasną deklaracją. “Moje akcje nie są na sprzedaż”

Arka Gdynia to ekipa, która była jednym z największych rozczarowań ostatniego sezonu w Fortuna 1 Lidze. Milczenie przerwał natomiast prezes klubu, który w specjalnym oświadczeniu odniósł się do wyniku sportowego drużyny, czy planów na przyszłość.

Michał Kołakowski
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Michał Kołakowski
  • Arka Gdynia ma za sobą bardzo nieudany sezon
  • Na oficjalnej stronie internetowej klubu opublikowany został komunikat prezesa Michała Kołakowskiego
  • Sternik Arkowców nie krył rozczarowania zakończoną ostatnią kampanią, deklarując, że nie myśli o sprzedaży akcji klubu

Celem wprowadzenie Arki na wyższy poziom organizacyjny

Arka Gdynia ostatecznie nie wywalczyła w ostatniej kampanii miejsca premiowanego grą w barażach o awans do Ekstraklasy. Tym samym Arkowcy są pewni tego, że w kolejnym sezonie kolejny raz będą rywalizować na zapleczu PKO Ekstraklasy. Rozczarowany takim obrotem wydarzeń jest sternik klubu.

“Przede wszystkim przepraszam Was za miniony sezon. To ogromne rozczarowanie również dla zawodników, sztabu, pracowników Klubu oraz dla mnie prywatnie. Wybaczcie, że zwracam się do Was dopiero dziś, jednak postanowiłem wstrzymać się z oficjalnym oświadczeniem do czasu przeprowadzenia kluczowych rozmów w gronie osób, którym zależy na dobru Arki – z prezydentem Gdyni Wojciechem Szczurkiem na czele” – brzmi wiadomość przekazana przez prezesa Arki Gdynia – Michała Kołakowskiego.

“W ostatnich tygodniach w przestrzeni medialnej pojawiło się sporo sensacyjnych doniesień dotyczących Naszego Klubu. Zdecydowana większość z nich bazowała na plotkach, manipulacjach i teoriach spiskowych, a ich celem było wywołanie presji i nakłonienie do sprzedaży akcji Arki Gdynia SA. Z uwagi na dobro Klubu, żadnej z tych publikacji nie komentowałem publicznie, co mogłoby spowodować jeszcze większe zamieszanie wokół Arki w kluczowym momencie sezonu oraz tuż po jego zakończeniu. Uważam, że jedynym rozwiązaniem, które może przynieść Arce korzyść, jest merytoryczny dialog – nie na łamach prasy, a w gronie przedstawicieli środowisk skupionych wokół Klubu” – czytamy dalej.

Sternik klubu z Gdyni zdementował też plotki, sugerujące, że piłkarze Arki nie chcieli awansować do elity. W tym celu został przedstawiony konkretny argument.

“Z przykrością muszę odnieść się również do tezy postawionej w publicznym oświadczeniu części sponsorów, według której Klub oraz jego zawodnicy z premedytacją nie chcieli awansować do Ekstraklasy. Trudno o mniej logiczną teorię spiskową. By ukazać jej absurd, wystarczy wspomnieć, że przychody z gry w Ekstraklasie (m.in. z tytułu praw telewizyjnych) są nawet kilkunastokrotnie wyższe. Zawodnicy oraz sztab trenerski posiadali zarówno drużynowe, jak i indywidualne premie za awans, które osiągnęłyby kwotę ponad 2 mln zł” – napisał Kołakowski w specjalnej wiadomości.

Sternik klubu wprost też zadeklarował, że nie zamierza sprzedawać swoich akcji w Arce Gdynia.

“Doskonale zdaję sobie sprawę ze znaczenia Arki Gdynia w życiu każdego z Kibiców. Zapewniam, że moje intencje, cele i wizje są takie, jak Wasze. Będę dążył do zjednoczonej Arki, z której wszyscy będziemy dumni. Chcę budować Klub szanujący swoją tożsamość i historię oraz tworzyć solidne fundamenty pod żółto-niebieską przyszłość, która przynosić będzie kolejne sukcesy. Trzy lata temu przyjechałem do Gdyni nie po krótkoterminowy zysk, lecz aby wprowadzić Arkę na wyższy poziom organizacyjny, finansowy i przede wszystkim sportowy. W dwóch pierwszych dziedzinach zdążyliśmy już osiągnąć wyraźne efekty, czas by w ślad za nimi poszły również sukcesy sportowe. Ten cel będzie mi przyświecał i dlatego jeszcze raz wyraźnie deklaruję, że moje akcje Arki Gdynia SA nie są na sprzedaż” – zaznaczył Kołakowski.

Czytaj więcej: Fortuna 1 Liga. Poznaliśmy trzeciego spadkowicza

Komentarze