- Podbeskidzie fatalnie rozpoczęło ten sezon Fortuna 1. ligi
- Zespół, który miał znów realnie powalczyć o górne lokaty, zakopuje się obecnie na dnie tabeli
- Tylko jedno ligowe zwycięstwo powoduje, że Grzegorz Mokry coraz mocniej musi obawiać się o swoją posadę
Strefa spadkowa zagląda w oczy
Podbeskidzie przed startem sezonu było wymieniane w gronie zespołów, które mogą powalczyć o pierwszą szóstkę w Fortuna 1. lidze. Jednak po 10. kolejkach “Górale” są bardzo daleko od tego celu, wręcz oddalają się od niego z każdym kolejnym spotkaniem. Zespół dotychczas może “poszczycić się” bilansem sześciu remisów, jednego zwycięstwa i trzech porażek. Ta ostatnia z Polonią Warszawa obnażyła wszystkie mankamenty zespołu Grzegorza Mokrego. Począwszy od ogromnych problemów w kreowaniu sytuacji, po niefrasobliwość w grze defensywnej.
Tutaj pojawia się więc pytanie, czy czternasta lokata w tabeli po dziesięciu rozegranych meczach (jeżeli swoje starcia wygra Resovia lub Stal oraz Zagłębie Sosnowiec, TSP znajdzie się w strefie spadkowej) pozwoli Grzegorzowi Mokremu utrzymać posadę. Kibice bowiem coraz częściej i głośniej domagają się działań ze strony władz klubu i zmiany na stanowisku szkoleniowca. Według naszych informacji opcja ta jest realnie brana pod uwagę, nikt jednak nie będzie podejmować nerwowych ruchów. Kluczowe dla dalszej pracy trenera Mokrego w Bielsku-Białej będą dwa najbliższe spotkania. Brak przynajmniej jednej wygranej w rywalizacji ze Stalą Rzeszów i GKS-em Tychy będzie najprawdopodobniej oznaczać zmianę szkoleniowca.
Czytaj więcej: Piłkarze pierwszoligowca grają za pół pensji. “Prezes oznajmił to z szerokim uśmiechem”
Komentarze