Podczas dzisiejszego live’a Łódzkiego Klubu Sportowego potwierdziły się informacje, które podawaliśmy w poniedziałek. Tomasz Salski, większościowy udziałowiec ŁKS-u, potwierdził, że nowym inwestorem w klubie jest członek rodziny Platków – Philip Platek Jr. To właśnie on ma bezpośrednio zaangażować się w działalność pierwszoligowca – zarówno pod kątem organizacyjnym, jak i finansowym.
- Philip Platek jr został nowym inwestorem ŁKS
- Jest wiceprezesem włoskiej Spezii oraz bratem właściciela tego klubu Roberta
- Celem ŁKS-u jest powrót do Ekstraklasy, a także rozwój klubowej akademii
ŁKS potwierdził personalia nowego współwłaściciela
Philip Platek, który jest bratem właściciela włoskiej Spezii Roberta oraz wiceprezesem tego klubu, dołączy w ŁKS do dotychczasowych właścicieli klubu – Tomasza Salskiego, Jerzego Pietruchy, Przemysława Andrzejaka i Dariusza Łyżwy. Również oni mają w najbliższym czasie zwiększyć swoje zaangażowanie finansowe. Celem jaki sobie wspólnie stawiają jest między innymi wprowadzenie klubu z powrotem do Ekstraklasy. Dużą uwagę zamierzają również poświęcić rozwojowi klubowej akademii.
Philip i Robert Platek – kim oni są?
Wejście zagranicznych milionerów w polską piłkę jest tak wielką rzadkością, że z miejsca wzbudza podejrzenia. Jak na przykład cztery lata temu, gdy rzekomy książę z Kambodży chcący przejąć Wisłę Kraków okazał się zwyczajnym hochsztaplerem. W przypadku rodziny Platków – bo w kontekście piłki nie da się mówić o Philipie i Robercie Platkach osobno – takiego ryzyka nie ma. Oczywiście, na razie transakcja musi zostać domknięta od strony formalnej, a i na ocenę późniejszych ruchów przyjdzie czas – wykluczony wydaje się jednak scenariusz, w którym ŁKS zostaje porzucony jak Wisła po wylocie Vanny Ly w kierunku Nowego Jorku.
Najlepszym dowodem jest zakup włoskiej Spezii. Rodzina Platków odkupiła ją od Gabriele Volpiego za 24 miliony euro. Właścicielem został Robert Platek, jego brat Philip – wiceprezesem. To największy klub w portfolio mających polskie korzenie Amerykanów. Oprócz tego inwestowali też w duńskie SonderjyskE i portugalską Casa Pia. Kupowanie klubów – choć akcji klubu ze Skandynawii rodzina już się pozbyła – jest częścią większego planu. Platkowie obrali kurs na stworzenie czegoś w rodzaju City Football Group, która skupia pod swoimi skrzydłami zespoły z całego świata.
Na czele tego projektu ma stać właśnie Philip Platek, który wydaje się odpowiadać za sportową stronę interesów całej rodziny.
ŁKS na wejściu w klub Philipa Platka skorzysta nie tylko finansowo. Posiadanie kilku klubów daje możliwości ruchów transferowych między nimi. W przeszłości zdarzało się to regularnie. Piłkarza kontraktowano do większego klubu, by z miejsca wypożyczyć go na ogranie do mniejszego. To część strategii Spezii, która potrafi wyciągnąć zawodnika z piłkarskich peryferiów. Najlepszym przykładem jest pozyskany z ligi słowackiej Jakub Kiwior, który jednak od początku pokazywał na tyle duży potencjał, że nie było sensu go nigdzie wypożyczać.
Philip Platek – ani jego brat Robert – raczej nie brylują w mediach włoskich, choć może to mieć związek z niską medialnością Spezii. “La Gazzetta dello Sport” po sfinalizowaniu zakupu klubu z Ligurii poświęciła temu wydarzeniu zaledwie kilka akapitów. Bieżące działania też nie są komentowane, co w sumie jest recenzją… pozytywną. Na przykładzie przygody Czesława Michniewicza z reprezentacją Polski doskonale widać, że medialnie dobra wiadomość to zła wiadomość. W przypadku Platków trudno znaleźć jakąkolwiek negatywną recenzję ich pracy. Zresztą ich kluby bronią się wynikami. Spezia co roku skazywana jest na spadek, a występuje już trzeci rok w Serie A. Obecnie znajduje się tuż nad strefą spadkową, ale nie można powiedzieć, że gra poniżej potencjału. Z Casa Pia Platkowie awansowali do portugalskiej ekstraklasy, a w debiutanckim sezonie klub ustępuje tylko wielkiej czwórce – Benfice, Porto, Sportingowi i Bradze. Za ich obecności w SonderjyskE udało się awansować do europejskich pucharów.
Jedno jest jednak pewne – Platkowie nie mają w zwyczaju szastać pieniędzmi. Budżet ŁKS-u na pewno zostanie zasilony, ale klub czeka raczej wciąż praca u podstaw niż głośne transfery. Widać to na przykładzie Spezii, która za Platków miała tylko jedno mocniejsze okienko transferowe. To ostatnie zamknęła niemal równym bilansem po zsumowaniu kwot zapłaconych za nowych piłkarzy oraz wpływów po sprzedaniu zawodników.
Jakie będzie zaangażowanie Philipa Platka w ŁKS-ie? Na razie klub ograniczył się do przyznania, że zastrzyk gotówki pozwolił na przyspieszenie działań według rozpisanego pół roku wcześniej planu naprawczego. Szersze informacje ma upublicznić dopiero po formalnym zakończeniu całego procesu, czyli na początku marca.
Komentarze