Decydujący tydzień dla Wisły
Trzeba być uczciwym i powiedzieć wprost, że Wisła Kraków już jakiś czas temu zaprzepaściła szanse bezpośredniego awansu do Ekstraklasy. Pozostaje jej walka w barażach, ale po pierwsze najpierw musi tam awansować, a po drugie wszyscy pod Wawelem pamiętają jak w minionym sezonie Wisła przed własną publicznością została rozbita przez Puszczę Niepołomice. Pod koniec ubiegłego roku do dymisji podał się ówczesny trener wiślaków Radosław Sobolewski. W jego miejsce wskoczył znakomicie znany kibicom Mariusz Jop, który odpowiadał w klubie za prowadzenie rezerw. W trzech meczach pod dowództwem tymczasowego trenera Wisła odnotowała serię trzech wygranych i była to najdłuższa taka seria w tym sezonie. Jarosław Królewski znany z nowatorskiego podejścia do futbolu postanowił jednak, że od początku 2024 roku drużynę poprowadzi Hiszpan Albert Rude. Jaka to jest zmiana?
Trudno powiedzieć, żeby nowy trener Wisły w sposób zauważalny odmienił grę drużyny. Twarde fakty są takie, że obejmował Wisłę tracąc trzy oczka do miejsca dającego bezpośredni awans. Dzisiaj ta strata wynosi dziewięć punktów. Łatwo policzyć, że na dystansie dziesięciu spotkań Wisła zamiast gonić, straciła sześć oczek i jej szanse na bezpośredni awans mówiąc delikatnie są praktycznie żadne. Z kim wiślacy zgubili punkty w tym roku? Zaczęło się od porażki z GKS-em Tychy przed własną publicznością. Przegrana ta poprzedzała pucharowy mecz z Widzewem. Wyjazdowy remis z Arką Gdynia można traktować jako nienajgorszy wynik, natomiast przegraną z Chrobrym Głogów po przerwie reprezentacyjnej trzeba nazwać po prostu kompromitacją. Przypomnijmy, że ta porażka nastąpiła przed… pucharowym meczem z Piastem Gliwice.
Następna przegrana to mecz u siebie z Motorem Lublin, później remis z Wisłą Płock, aż dochodzimy do ostatniej kolejki i meczu z Resovią Rzeszów. Ten remis tak naprawdę trzeba traktować w kategorii porażki.
Dwa scenariusze
Przy ulicy Reymonta podkreślają, że są gotowi na dwa scenariusze. Przed trenerem Rude zostały postawione konkretne cele i pod koniec sezonu będzie wiadomo czy zostały one spełnione. Przed meczem z Podbeskidziem trener Rude odpowiadał na pytania dziennikarzy, w tym również na te dotyczące na swojej przyszłości.
Prezes Jarosław Królewski ostatnio w jednym ze swoich wpisów powiedział, że jeśli on będzie w klubie, a trener będzie chciał to wasza współpraca będzie trwała dalej. Jak trener czuje się w Krakowie i w takim klubie jakim jest Wisła?
Nasz prezes bardzo nas wspiera i robi to od pierwszej minuty kiedy tu jestem. W Krakowie i klubie czuję się świetnie. Jak na razie jest jeszcze za wcześnie, żebym mógł rozmawiać o mojej przyszłości. Koncentruję się na celach, które przed nami.
Dużo ma pan przemyśleń na temat gry w pierwszej lidze? Według pana zawodnicy o jakim profilu czuliby się w tej lidze najlepiej.
Nie wiem za bardzo jak odpowiedzieć na to pytanie. Ta liga ma w sobie bardzo charakterystyczne rzeczy. Za każdym razem musimy dobierać skład do zadań, które stawia przed nami przeciwnik. Trudno jest stworzyć taki profil. Koncentrujemy się na tym co mamy do dyspozycji w klubie.
Cztery miesiące w Wiśle, ktoś powie długo, ktoś powie krótko. Za pana kadencji dał pan wiele radości kibicom w meczach pucharowych, ale w lidze nie było żadnego takiego meczu. Jest pan bliski odnalezienia przyczyny dlaczego tak się dzieje?
Jeśli wygrywasz tak jak w pucharze, dostarczasz tej społeczności dużo radości. Jeśli nie wygrywasz tego nie ma. Zwracam na to bardzo uwagę. Chcemy to zmienić, chcemy dawać radość, dlatego ciężko na to pracujemy jako trenerzy, jako drużyna. Mogę zagwarantować, że zawsze będziemy zaangażowani, chcemy iść do przodu żeby dawać wam radość.
Przed Wisłą mecz z Podbeskidziem, czyli z jedną z najsłabszych ekip pierwszej ligi. Czy Wisła zaprezentuje inną twarz i będzie wstanie wygrać mecz ligowy, który poprzedza pucharowy finał? Przed meczami z Widzewem i Piastem to się nie udało. Wśród kibiców można napotkać obawy, że piłkarze będą oszczędzać się w meczu ligowym, aby jak najlepiej zaprezentować się w finale Pucharu Polski. Prezes Jarosław Królewski poinformował zebranych dzisiaj dziennikarzy, że na początku marca spotkał się z kapitanami drużyny. Podczas spotkania ustalono, że premia dla piłkarzy uzależniona jest zarówno od wyniku w Pucharze Polski jak i rezultatów uzyskanych w lidze. Przelicznik jest bardzo prosty, nie ma awansu do Ekstraklasy, nie ma premii. Parafrazując pewne powiedzonko piłkarskie: będzie granko, będzie sianko.
Mecz Wisła – Podbeskidzie odbędzie się w piątek o godzinie 20:30.
Komentarze