Kiss w bezmyślny sposób osłabił Wisłę w meczu ze Zniczem
Niedzielne starcie Znicza Pruszków z Wisłą Kraków nie było porywające, ale układało się po myśli drużyny z Małopolski. Biała Gwiazda prowadziła 1:0 od 18. minuty meczu po golu Angela Rodado i mogło się wydawać, że ten rezultat dowiezie do ostatniego gwizdka. Jednak, po jednym z dośrodkowań Tamas Kiss nie potrafił sięgnąć piłki w 73. minucie i złapał ją ręką. Sędzia nie zastanawiał się ani chwili i ukarał go drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką.
Po tej sytuacji Wisła Kraków straciła panowanie nad meczem. Znicz zdołał w ostatnich minutach pojedynku zdobyć dwie bramki i zgarnąć pełną pulę, a Biała Gwiazda wciąż musi czekać na pierwsze zwycięstwo w sezonie. W minionej kolejne Wiślacy bezbramkowo zremisowali z Polonią Warszawa.
– Debiutujący dziś Kiss, delikatnie rzecz ujmując nie zachował się zbyt rozważnie – i zakładam, że medialna „sława” da mu obecnie solidną życiową lekcję, lecz drużyna na tym poziomie, powinna sobie poradzić do końca spotkania w kontekście 15-minutowego prowadzenia z drużyną z Pruszkowa – napisał Jarosław Królewski w mediach społecznościowych o kuriozalnym zachowaniu piłkarza Wisły Kraków.
Wisła Kraków nie ma zbyt wiele czasu na poprawę swojej gry, bowiem już w najbliższy czwartek zmierzy się ze Spartakiem Trnava w eliminacjach Ligi Konferencji. Ostatnia wyniki z pewnością nie napawają optymizmem kibiców krakowskiego klubu.
Zobacz również: Dwa giganci z Serie A chcą Chiesę. Włoch musi szukać nowego klubu
Komentarze