GKS Katowice zremisował z Górnikiem Łęczna (2:2) w ostatnim sobotnim spotkaniu 10. kolejki Fortuna 1 Ligi. Do przerwy Zielono-czarni prowadzili różnicą dwóch bramek, ale po zmianie stron zaprezentowali się o wiele gorzej, co skrzętnie wykorzystali katowiczanie. Tym samym obie ekipy podzieliły się punktami.
- GKS Katowice zaliczył trzeci remis w sezonie, po którym ma 15 oczek na koncie
- Czwarty podział punktów zaliczył Górnik Łęczna
- W samej końcówce spotkania ze świetnej strony pokazał się Dawid Kudła, ratując punkt katowiczanom
Górnik i GKS na remis
GKS Katowice podchodził do sobotniej batalii, chcąc nawiązać kontakt z czołówką ligowej tabeli. Jednocześnie ekipa Rafała Góraka miała zamiar odnieść nie tylko piąte zwycięstwo w sezonie, ale też trzecie z rzędu, licząc wszystkie rozgrywki. Górnik Łęczna miał jednak nadzieję, że wykorzysta atut własnego boiska i wygra drugie z rzędu spotkanie u siebie.
W pierwszej połowie Zielono-czarni grali do bólu skutecznie. Ekipa Marcina Prasoła w pierwszych trzech kwadransach rywalizacji oddała cztery celne strzały i po dwóch z nich mogła cieszyć się ze zdobycia bramki.
Pierwszy gol padł w 22. minucie. Damian Gąska wykorzystał złe wybicie piłki przez Dawida Kudłę i Górnik objął prowadzenie. Tymczasem od 34 minuty gospodarze prowadzili różnicą dwóch goli. Serhij Krykun najpierw poradził sobie z jednym z rywali, a następnie zdecydował się na strzał i łęcznianie prowadzili do przerwy 2:0.
- Zobacz także: Fortuna 1. Liga – tabela, wyniki
GieKSa nie załamała się stratą do rywala i szukała okazji na gola kontaktowego zaraz po zmianie stron. Gonienie wyniku jednak na dobre katowiczanie zaczęli w ostatnich 20 minutach rywalizacji. Pierwsze trafienie dla teamu Rafała Góraka zaliczył w 71. minucie Michał Kołodziejski, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego.
Gol na 2:2 padł natomiast w 82. minucie. W roli głównej wystąpił Marko Roginić, który udokumentował przewagę katowiczan w drugiej części spotkania. Do końca meczu rezultat już się nie zmienił i ostatecznie starcie Górników z GieKSą zakończyło się podziałem punktów.
Komentarze