Czubak wyjaśnia powody odejścia z Arki
Karol Czubak przez lata był czołową postacią Arki Gdynia i całej pierwszej ligi. W sezonie 2022/2023 zdobył koronę króla strzelców, podtrzymując skuteczność również później. Jesienią jego dyspozycja była kluczowa dla drużyny, bowiem pozwoliła jej zimować na drugim miejscu, gwarantującym bezpośredni awans do Ekstraklasy. Wydawało się, że snajper po raz kolejny postanowi kontynuować swoją karierę w Gdyni. Robił tak już wcześniej, mimo konkretnego zainteresowania. Teraz zdecydował inaczej, bowiem zainteresowała go oferta z Belgii. Poniekąd wymusił na Arce transfer do KV Kortijk, czyli zespołu zagrożonego spadkiem z belgijskiej ekstraklasy.
Kibice Arki długo nie mogli uwierzyć w prawdopodobne odejście gwiazdora. Gdy cała operacja została sfinalizowana, mieli olbrzymi żal do Czubaka, który wcześniej deklarował, że powalczy z drużyną o awans do elity. Nie brakowało także wątpliwości, gdyż kierunek przeprowadzki był niecodzienny. Mimo udanego okresu w Gdyni, nie zdecydował się na transfer do którego z czołowych polskich klubów, a KV Kortijk ma niewielkie szanse, aby utrzymać się w tamtejszej elicie.
- Zobacz: Boniek: Ekstraklasa jest ciekawa
Czubak postanowił wyjaśnić wszelkie wątpliwości, a także zdradzić kulisy wyprowadzki z Arki. Przyznaje, że to dla niego szansa, aby z czasem trafić do mocniejszego klubu.
– Belgowie wiedzieli, co mi przedstawiają, byli konkretni. Pokazali, co mnie czeka, jeśli się zdecyduje. Chcieli zapłacić, a dotychczas większość zapytań o moją osobę zazwyczaj rozmywała się o pieniądze. Gdy kluby z Ekstraklasy czy innych lig słyszały kwotę transferu ok. 700 tys. euro, to nie były tak chętne. A tutaj ta chęć dalej była, myślę, że w jakimś stopniu też to wpłynęło na moją decyzję. Przede wszystkim jednak chciałem też spróbować sił w drużynie, która może nie jest najlepsza w swoim kraju, ale będę mógł złapać w niej więcej minut niż w lepszym klubie. Siedzenie na ławce mnie nie interesuje. A jeśli sprawdzę się w zespole z dolnej części tabeli, to pokażę, że jestem gotowy i na te silniejsze.
– Nie było szans, by zainteresowane kluby Ekstraklasy zapłaciły odpowiednią kwotę za transfer. Wiadomo, gdyby przykładowo Lech, Legia albo Raków się uparły, to pewnie by do transferu doszło, ale wydaje mi się, że klubom Ekstraklasy ciężko zapłacić duże pieniądze za kogoś z I ligi, kto nie wiadomo, jak sobie w tej Ekstraklasie poradzi. Na to też patrzono. A w Kortrijk jak widać nie mieli problemu z tym, że grałem w Polsce tylko na drugim szczeblu rozgrywkowym. Zapłacili, zaufali i mam nadzieję, że będę mógł im się za to odpłacić i jeszcze bardziej rozwinąć – przekazał napastnik w wywiadzie dla portalu Meczyki.pl.
Komentarze