- Wisła Kraków przystępowała w roli faworyta do potyczki z Chrobrym Głogów
- Emocji w sobotniej rywalizacji nie brakowało
- Pierwsi bramkę zdobyli krakowianie, ale Pomarańczowi po przerwie się otrząsnęli
Emocje w meczu Chrobry Głogów – Wisła Kraków
Wisła Kraków w tym sezonie jest jednym z pretendentów do gry o awans do PKO Ekstraklasy. W sobotni wieczór Biała Gwiazda w roli faworyta podchodziła do potyczki z Chrobrym Głogów. W pierwszej odsłonie zespół z Reymonta objął prowadzenie. Tuż po zmianie stron jednak Pomarańczowi doprowadzili do wyrównania.
Wynik rywalizacji na obiekcie w Głogowie został otwarty w doliczonym czasie pierwszej połowy. Bramkę dla krakowskiej ekipy zdobył Szymon Sobczak, oddając uderzenie z lewej nogi. Tym samym były napastnik Zagłębia Sosnowiec kolejny raz w tej kampanii błysnął skutecznością.
Tymczasem w 50. minucie do wyrównania doprowadził Szymon Bartlewicz. Zawodnik Chrobrego wyróżnił się uderzeniem z mniej więcej 16 metrów. Na jednym trafieniu jednak ekipa Piotra Plewni nie poprzestała. Na prowadzenie głogowianie wyszli w 56. minucie. Mikołaj Lebedyński strzelił dziesiątego gola w sezonie i sytuacja krakowian stała się trudna.
Wynik meczu na 3:1 został natomiast podwyższony przez gospodarzy w 74. minucie. Albert Zarówny popisał się celnym strzałem głową i trzy oczka niespodziewanie zainkasowali zawodnicy Chrobrego, wygrywający trzecie z rzędu spotkanie. Przerwana została tym samym passa wiślaków bez przegranej, mimo że jeszcze w doliczonym czasie krakowski zespół za sprawa Alana Urygi strzelił gola kontaktowego.
Czytaj więcej: Wielki krok Jagiellonii w kierunku mistrzostwa. ŁKS zmasakrowany w Białymstoku
Komentarze