Bruc-Bet Termalica pokonała GKS Tychy
GKS Tychy i Bruk-Bet Termalica to dwie z trzech ekip, które przed rozegraniem swojego spotkania w ramach siódmej kolejki na zapleczu PKO BP Ekstraklasy były bez porażki. Tym samym rywalizacja na arenie przy Edukacji zapowiadała się bardzo ciekawie. Tym bardziej że tyszanie mieli za sobą premierową wygraną w tym sezonie z Pogonią Siedlce (1:0), a Słonie byli górą w starciu na wymianę ciosów z Wisłą Płock (4:2).
Pierwsze dwa kwadranse meczu w Tychach upłynęły pod znakiem przewagi gości, którzy jednak mieli kłopot z udokumentowaniem swojej gry trafieniem. Zespół Marcina Brosza konsekwentnie szukał szczęścia po centrach z boków boiska. Niemniej nie dawało to żadnych korzyści. Blisko szczęścia po efektownej próbie z przewrotki był natomiast Damian Hilbrycht. Finalnie 26-latek nie zdobył bramki.
Wynik rywalizacji został natomiast otwarty w 39. minucie. Wówczas świetnym rozegraniem piłki wyróżnił się Kacper Karasek, dogrywając piłkę do Hilbrychta. Z kolei były gracz SKRY Częstochowa nie miał kłopotów z pokonaniem Marcela Łubika. Do przerwy było zatem 1:0 dla gości. Zaliczka mogła być jednak bardziej okazała, ale w 42. minucie po podaniu Macieja Ambrosiewicza wyborną szansę na bramkę zmarnował Noah Mrosek.
W drugiej części gry z dużą mocą na plac gry wyszli gospodarze. Już chwilę po starcie gry w drugiej połowie okazję na gola miał Daniel Rumin, ale jego niebezpieczny strzał wprost bramkarza ostatecznie został przyjęty na trybunach jękiem zawodu. Z kolei w 58. minucie Słonie skierowały po raz drugi piłkę do siatki, ale tym razem los uśmiechnął się do GKS-u, bo sędzia dopatrzył się pozycji spalonej.
Kropkę nad “i” postawił Morgan Fassbender
Tymczasem w 73. minucie swoich sił strzałem z dystansu spróbował Maciej Ambrosiewicz, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Marcel Łubik. Chwilę później miał natomiast miejsce atak po stronie tyszan. Tym razem Mamin Sanyang szukał szczęścia. Gambijczyk nie zdobył jednak bramki. Z kolei w 84. minucie rezultat rywalizacji ustalił Morgan Fassbender. Ekipa z Niecieczy umocniła się zatem na pozycji lidera, mając 19 punktów na koncie. Tyszanie kończyli zawody w dziesięciu, bo po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce plac gry musiał opuścić Sanyang.
GKS Tychy – Bruk-Bet Termalica 0:2 (0:1)
0:1 Damian Hilbrycht 39′
0:2 Morgan Fassbender 84′
Bruk-Bet Termalica awansuje do PKO BP Ekstraklasy?
- Nie ma innej opcji, bo Marcin Brosz stworzył potwora
- Słonie stracą moc w rundzie wiosennej
- Trudno powiedzieć
Komentarze