Banasik grzmi po remisie w końcówce meczu
GKS Tychy podczas wczorajszego meczu Betclic 1. ligi mierzy się z ekipą Warty Poznań. Można właściwie powiedzieć, że był to mecz, jakich wiele w tej lidze. Dwa gole, trochę ciekawych akcji i dużo walki. Tyszanie na własnym stadionie do 89. minuty prowadzili po trafieniu Wiktora Żytka, ale w samej końcówce spotkania do głosu doszedł spadkowicz z PKO Ekstraklasy, który za sprawą Macieja Firleja doprowadził do wyrównania.
Dla GKS-u był to trzeci remis w tym sezonie, a warto wspomnieć, że mieli oni ogromne ambicje przed rozgrywkami 2024/25. Dlatego też na konferencji prasowej po meczu dość mocno – mówiąc kolokwialnie – odpalił się Dariusz Banasik. Szkoleniowiec zespołu ze Śląska wygarnął błędy praktycznie wszystkim i dostało się sędziom, piłkarzom oraz właściwie całej 1. lidze.
– Po co jest VAR? Wywalmy go, on jest do niczego niepotrzebny, tylko przeszkadza. Naprawdę. Dzisiejsza sytuacja z 88. minuty jest po prostu karygodna. Sędzia Pskit do tego momentu dobrze prowadził zawody, ale później się pogubił. Musieliśmy grać 9 na 11 w meczu, który nie był brutalny – grzmiał widocznie poirytowany Banasik.
– Pracuję już wiele lat w tej lidze i w ogóle w piłce, ale po takim meczu się odechciewa. Nie wiem, jaki jest sens tego wszystkiego. Uważam, że piłka nożna nie polega na oszukiwaniu sędziego czy przeciwnika. Piłkarze cały czas się przewracają. 80, a nawet 90 procent stykowych sytuacji jest gwizdanych dla przeciwnika. […] To jest kopanina. Zespoły przyjeżdżają po remis i są z tego zadowolone – dodał szkoleniowiec, a później – po zakończeniu swojego monologu – opuścił salę konferencyjną bez pytań.
Czytaj więcej: Grał w eliminacjach Euro 2024. Reprezentant Polski trafi do Lechii Gdańsk!
Komentarze