Wisła powinna mieć rzut karny. Sędziowie znów się nie popisali
Wisła Kraków zremisowała w piątek z Arką Gdynia 2-2. Gol na wagę punktu dla Białej Gwiazdy padł w doliczonym czasie gry. Choć to goście gonili wynik, na przestrzeni całego spotkania prezentowali się znacznie lepiej. Częściej utrzymywali się przy piłce i tworzyli więcej okazji, ale nie byli wystarczająco skuteczni.
W tym meczu nie brakowało również kontrowersji. Wiele mówiło się o sytuacji przy stanie 1-0 dla Arki, kiedy to Tornike Gaprindaszwili zagrał ręką we własnym polu karnym. To zdarzenie było analizowane, choć sędzia główny Paweł Raczkowski nie został poproszony o podejście do monitora. Sam również nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego z boiska, mimo dobrego ustawienia.
Oglądaj skróty meczów Betclic 1. Ligi
Eksperci są zgodni – Wiśle należał się rzut karny. Odpowiadający za analizę VAR skomentowali swoją decyzję dla TVP Sport. Piotr Rzucidło i Tomasz Listkiewicz przyznają, że się pomylili. Błędnie zinterpretowali tę sytuację, uznając, że Gaprindaszwili zagrał nieświadomie. Więcej było jednak argumentów za tym, aby jedenastka została odgwizdania.
– Analizowaliśmy tę sytuację pod kątem potencjalnego rzutu karnego dla Wisły. Wiedzieliśmy, że doszło do kontaktu piłki z ręką. To nie zostało przeoczone. Piłka trafiła w rękę i teraz pojawia się kwestia interpretacji, czy mamy ruch ręki do piłki i czy ręka jest ułożona nienaturalnie. (…) Po rozmowie z obserwatorem sędziów PZPN na pomeczowej analizie uważamy, że zdecydowanie więcej aspektów przemawia za rzutem karnym.
– Powinniśmy wezwać sędziego głównego do monitora. Ręka była ułożona w sposób nienaturalny. Zbyt mocno poszerzyła obrys ciała, nie jest współmierna do walki o pozycję. Podczas meczu oceniliśmy, że ułożenie rąk było adekwatne przy walce z rywalem. Zawodnik Arki szedł całym ciałem w kierunku piłki, nie widział jej, ale musi brać odpowiedzialność za piłkę. Ruch ręki do piłki też był. W trakcie meczu stwierdziliśmy, że piłka była dla niego zaskakująca i to był główny czynnik. Finalnie nasza decyzja była po prostu zła i wynikała z przyjęcia nieprawidłowych kryteriów – podsumował Rzucidło dla TVP Sport.
Komentarze