- Rezultatem 1:1 zakończyło się spotkanie Znicz – Miedź, dzięki któremu pruszkowianie wskoczyli nad kręskę
- Kibice z niedoystem przyjęli wynik rywalizacji, co wyszło niefartownie
- Świetnie w całej sytuacji odnalazł się trener Mariusz Misiura
Kompletne nieporozumienie po meczu Znicz – Miedź
Znicz Pruszków w poniedziałkowy wieczór przerwał serię pięciu z rzędu porażek. Wydawało się, że punkt wywalczony z Miedzią Legnica mógł zadowolić kibiców beniaminka. Okazuje się, że niekoniecznie, co ujawnia materiał wideo opublikowany na X (dawniej Twitter) przez dziennikarza Jakuba Kłyszejkę z TVP Sport.
Uspokoić atmosferę chciał szkoleniowiec pruszkowian Mariusz Misiura “w rozmowie przy płocie”, podkreślając w rozmowie z fanami różnicę klas między Zniczem a Miedzią. Ogólnie cała sytuacja zainicjowana przez szalikowców gospodarzy było mocno absurdalna i niezrozumiała. – Panowie czy wiecie, z kim dzisiaj graliśmy? – pytał retorycznie kibiców opiekun ekipy z Pruszkowa. – Ten zespół za chwilę będzie grał w Ekstraklasie. Ja wiem, że na krytykę zasłużyliśmy, ale nie za takie zaangażowanie i taką walkę – przekonywał Misiura.
Szkoleniowiec ekipy z Pruszkowa kolejny raz pokazał, że nie tylko dysponuje warsztatem trenerskim, ale ma też inne mocne strony, które sprawiają, że kwestią powinno być to, kiedy zostanie trenerem jednej z ekip z Ekstraklasy. Wywalczenie awansu ze Zniczem z 2 do 1 Ligi było niezwykłym wyzwaniem dla 42-latka. Udało się jednak. Aktualna umowa Misiury z klubem z Pruszkowa obowiązuje tylko do końca trwającego sezonu.
Czy trener Mariusz Misiura powinien już otrzymać szansę pracy w Ekstraklasy?
- Tak
- Nie
- Nie mam zdania
Komentarze