Mateusz Święcicki dla Goal.pl: wywiadami z Probierzem powinni zająć się Tetrycy

Uwielbiam oglądać wywiady Michała Probierza z przeszłości i czytać, co ludzie pod nimi pisali. Dziś robi się z niego kozaka. Na zasadzie "wodzu prowadź". To pomysł i sugestia dla najlepszych socjologów w środowisku piłkarskim, jakimi są Tetrycy. Żeby prześledzić komentarze na kanale Łączy Nas Piłka po meczu z Mołdawią, które było pierwszym ważnym dla Probierza, a później śledzić po każdym kolejnym meczu. Jak to się zmieniało - mówi Mateusz Święcicki, z którym spotkaliśmy się na dobę przed rozpoczęciem meczu Polska - Austria na Euro 2024.

Reprezentanci Polski
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Reprezentanci Polski
  • – Michał Probierz jest beenhakkerowaty. Ale nie mówi rzeczy tak ekstremalnych, jak Holender – mówi Goal.pl Mateusz Święcicki
  • Z komentatorem Eleven Sports i na czas Euro 2024 komentatorem TVP rozmawiamy o przemianie Michała Probierza i przyczynach tego zjawiska
  • Najważniejszy mecz w karierze tego trenera już w piątek, gdy o godz. 18 Polska podejmie w Berlinie Austrię

Mateusz Święcicki o Michale Probierzu

Przemysław Langier (Goal.pl): Rozmawiamy po konferencji prasowej, na której ja odniosłem wrażenie, że przeszliśmy bardzo długą drogę od deprecjonowania naszych rywali do niemal ich demonizowania. Odnoszę wrażenie, że my – dziennikarze, kibice – tej Austrii się boimy.

Mateusz Święcicki (Eleven Sports, komentator TVP na czas Euro 2024): To prawda, ale to bierze się z dostępu do informacji, bo przecież dziś nie ma problemów, by – nawet nie mając czasu na śledzenie niszowej ligi – spytać kogoś, kto prowadzi konto Austriacka Piłka o cokolwiek, by dowiedzieć się wszystkiego. Stąd znika nasza chęć do deprecjonowania kogokolwiek. Ale powiem ci, jak to wygląda z perspektywy zawodników i trenerów. Uważam, że jedną z najważniejszych rzeczy, jakie zrobił w swojej karierze Robert Lewandowski było to, że on się nigdy nie poddawał narracji, że ktoś jest turbokozakiem. Bo jak rozmawiasz z Lewandowskim, zwłaszcza prywatnie, i mówisz mu, że ktoś jest dobry, on odpowiada: no tak, “jest dobry, ALE…”. I wymienia całą paletę jego wad. Ostatnio sporo rozmawiam z Wojtkiem Kowalewskim i on mi opowiadał o Beenhakkerze. To był przełom. Beenhakker był pierwszym selekcjonerem, który przestał straszyć. Który skończył z przesadzonymi odprawami.

Coś takiego robi teraz Probierz.

On jest faktycznie beenkakkerowaty. Oczywiście nie tak naiwnie jak Beenhakker. Natomiast przełomem było to, że Holender koncentrował się w 95 proc. na swoich piłkarzach. Próbował im wmówić, że są lepsi niż rywale. I udawało mu się to. Probierz nie robi tego tak ekstremalnie, ale też ma znacznie lepszy jakościowo skład niż Polska miała w 2008.

Tylko u nas

Wojciech Szczęsny za czasów Czesława Michniewicza mówił, że Polska nie może grać inaczej. Teraz, że trener jednak przekonał, że można. Piłkarze są tak podatni na to, co mówią trenerzy?

Są podatni, natomiast nie zapominaj, że Wojtek potrzebował tego “czesławizmu”. Przecież on przed kadencją Michniewicza był kwestionowany jako jedynka. Hype na niego rozpoczął się w momencie barażu ze Szwecją. Wojtek powiedział takie zdanie, bo jemu taka gra pasowała. Został bohaterem narodowym. Ale wiesz, jaka jest prawda o statystykach w kadencji Michniewicza. Graliśmy defensywnie, mieliśmy rozbrajać ataki przed polem karnym, a mieliśmy gorszy współczynnik goli oczekiwanych od naszych rywali na mundialu. Co do Szczęsnego, nic mu już nie zaszkodzi i nic mu już nie pomoże. To wspaniały moment. Zbigniew Boniek kiedyś powiedział mi, że najlepszy moment w życiu jest tak po skończeniu 35 lat, gdy już coś osiągnąłeś i już poniosłeś jakieś porażki, i nikomu niczego nie musisz już udowadniać. I Szczęsny właśnie jest na tym etapie kariery zawodowej.

Nie masz wrażenia, że przed turniejem nie napompowaliśmy balona oczekiwań względem reprezentacji, ale właśnie pompujemy go względem Michała Probierza? On startował niemal od zera, jeśli chodzi o opinie kibiców, a obecnie jest Panem Trenerem.

Uwielbiam oglądać wywiady Michała Probierza z przeszłości i czytać, co ludzie pod nimi pisali. Dziś robi się z niego kozaka. Na zasadzie “wodzu prowadź”. To pomysł i sugestia dla najlepszych socjologów w środowisku piłkarskim, jakimi są Tetrycy. Żeby prześledzić komentarze na kanale Łączy Nas Piłka po meczu z Mołdawią, które było pierwszym ważnym dla Probierza, a później śledzić po każdym kolejnym meczu. Jak to się zmieniało. Ja myślę, że to pierwszy selekcjoner, który wyciąga wnioski z porażek swoich poprzedników. Michał Probierz w wersji 1.0 szukał spiny. To się zmienia.

Pod wideo, gdzie Probierz próbuje głupimi minami rozproszyć Maję Strzelczyk i Artura Wichniarka, są komentarze, z których wynika, że ludzie są zachwyceni. Gdy jesienią Probierz dawał przemowę w szatni, słynne “trener w was wierzy”, ludzie się śmiali.

Ale jak przegramy mecz z Austrią w sposób kompromitujący, ludzie wrócą pod to wideo, by napisać, że pajac nas prowadzi. To tak funkcjonuje, natomiast ja od dłuższego czasu miałem wrażenie, że to wszystko jest w dobrych rękach. Że tam pracują goście, którzy mają swoje wady i ograniczenia, ale chcą być najlepszą wersją samych siebie. Nie wiem, czy to się zakończy pozytywnie, ale jestem pewien, że zrobią wszystko, by tak się stało. Tam nie ma bumelanctwa i ściemniania. Jest pełne zaangażowanie.

Pytałeś dziś Wojtka Szczęsnego, co go usatysfakcjonuje, jeśli chodzi o to Euro. A co usatysfakcjonowałoby ciebie?

Marzę o ćwierćfinale. Chciałbym, by to zajarało ludzi w Polsce, by rozpoczęła się gorączka futbolowa. By ludzie na co dzień chodzili w koszulkach piłkarskich. Jeśli dotrzemy do ćwierćfinału, tak się stanie.

Komentarze