Koniec Euro. Nabierano nas. Znowu. Co dalej? | Przemowa #67

Atmosferę wokół reprezentacji Polski udało się oczyścić i jest to jakiś sukces tego Euro. Ale jednocześnie trudno uciec od wniosków, że nabierano nas, że istnieje droga na skróty. Że możemy jak gdyby nigdy nic stać się kimś znaczącym na mapie Europy, podczas gdy inni na drodze do podobnego celu przechodzą przez fazę zbierania batów. O tym w dzisiejszej "Przemowie".

Piłkarze reprezentacij Polski
Obserwuj nas w
Na zdjęciu: Piłkarze reprezentacij Polski
  • Rozmawialiśmy po meczu z Piotrem Zielińskim, który przekonywał, że nie był to zły występ reprezentacji, bo mieliśmy swoje sytuacje, ale zupełnie tego nie kupuję
  • Wrażenie było takie, że Austria, gdy wyłączała intensywność, podpinała nam tlen, natomiast trudno było nie mieć odczucia, że ona tym dotlenianiem Polaków doskonale sterowała
  • Ale fajna twarz to jest już jakiś fundament, na czym można spróbować budować. My mamy wciąż ten wstępny etap. Ten, w którym Austria dostawała w łeb

Polska – Austria, czyli co się wydarzyło i co się wydarzy

Powiem wam coś szczerze – ja naprawdę nie miałem żadnych oczekiwań po tym turnieju, jeśli chodzi o wynik. Nie wierzyłem w ten wynik, nie karmiłem się abstrakcyjnymi złudzeniami, że skoro ze słabymi szło słabo, to z mocnymi pójdzie mocno. Byłem gościem Kanału Sportowego przed Euro 2024 i powiedziałem tam, że zdobędziemy punkty w przedziale 0-1. Ale cieszyłem się, że Michał Probierz odbudowuje godność reprezentacji Polski. Że ona znów zaczyna kręcić ludzi. Że oglądają się vlogi na Łączy Nas Piłka, że kibice idą pod hotel i śpiewają „hej Polska gol”. I za to mega propsy dla selekcjonera, bo żaden wynik na tym Euro już mu tego nie odbierze. Ale też trzeba powiedzieć jedną rzecz szczerze – nabierano nas, że da się w piłce zastosować drogę na skróty. Że można przejąć rozbitą doszczętnie drużynę w październiku, a w czerwcu na odbudowanym mentalu przenosić góry.

Tylko u nas

To jest idealny moment, by porównać nas do Austriaków. Właściwie ten tweet Damiana, który gdzieś tu się wyświetla, oddaje wszystko. Austria, by być tu, gdzie jest, musiała zebrać solidny oklep, zanim pomysły Rangnicka zaczęły działać. My chcieliśmy przejść przez ten moment suchą stopą i cóż – okazało się, że się nie da. Ale mam odruch wymiotny na myśl, że ktoś teraz będzie się domagać zwolnienia Probierza, a przecież będą takie głosy. Powiem to, co napisałem w komentarzu na Twitterze. Kadra zaczęła mieć fajną twarz, choć nie ma wyników. Ale fajna twarz to jest już jakiś fundament, na czym można spróbować budować. My mamy wciąż ten wstępny etap. Ten, w którym Austria dostawała w łeb. A u nas co zimę zmieniany selekcjoner, nieprzerwanie od 2020. Przepraszam, z jedną przerwą, bo ten przed Probierzem to nawet do zimy nie doczekał. Probierz oczywiście zostanie, ale gdyby go zmienić, to od 2020 roku mielibyśmy sześciu selekcjonerów, a przypomnę, mamy rok 2024. A my się zastanawiamy, dlaczego jesteśmy, gdzie jesteśmy.

Całość “Przemowy” z Berlina poniżej

Komentarze