Lepsze czasy dla Przemysława Oziębały miały nastać w 2015 roku. Tymczasem okazało się, że byłego gracza łódzkiego Widzewa zabrakło w kadrze Trójkolorowych na obóz w Turcji i jego przyszłość w Górniku Zabrze jest niepewna. W rozmowie z Goal.pl piłkarz zdradził, że zaskoczył go taki obrót spraw.
Łuczak: Klub musi się rozliczyć ze swoich zobowiązań >>
Po meczu z Polonią Bytom wszystko wyglądało tak, jakby wracał Pan do łask sztabu szkoleniowego. Ostatecznie nie znalazł się Pan w kadrze Górnika na zgrupowanie do Turcji. Jest Pan tym rozczarowany?
Przemysław Oziębała (Górnik Zabrze): – Nie ukrywam, że byłem zawiedziony tym faktem. O tym, że nie pojadę do Turcji, dowiedziałem się po czwartkowym treningu.
Dwie bramki Pan zdobył, czuł Pan grę, nie miał Pan poważnej kontuzji, a jednak został Pan w pewnym sensie wykluczony z kadry. Nie uważa Pan, że to trochę dziwne?
– Sam nie wiem, co zdecydowało, że jednak zabrakło mnie w kadrze na obóz. Mam jeszcze przez pół roku kontrakt z Górnikiem i zamierzałem go wypełnić. Chciałem pokazać się z dobrej strony wiosną i przede wszystkim zrekompensować kibicom czas, gdy byłem kontuzjowany. Wszystko wskazywało, że będzie coraz lepiej. Niemniej miała miejsce decyzja, która mnie zaskoczyła.
Jakąś indywidualną rozmowę z trenerem Pan przeprowadził?
– Wszystko odbywało się szybko. Sam muszę przyznać, że z trenerami dobrze mi się współpracowało. Nigdy nie było żadnych spięć między mną, a sztabem szkoleniowym. Nikt nigdy nie miał do mnie żadnych pretensji za to, jak podchodzę do swoich obowiązków. Szanuję swojego pracodawcę i pozostaje mi zaakceptować taką decyzję, jaka miała miejsce.
A myśli Pan, że wpływ na decyzję mogły mieć sprawy finansowe związane z porozumieniem, które miało dotyczyć piłkarzy i decydentów zabrzańskiego Górnika?
– Naprawdę nie wiem. Trudno powiedzieć. W klubie tyle ostatnio się dzieje, że jeśli to miałoby faktycznie decydować, to wydaje mi się, że odpowiednia decyzja względem mojej osoby, byłaby znacznie wcześniej. Zresztą żaden z piłkarzy nie chce źle dla klubu i ze mną jest podobnie.
Od trenerów otrzymał Pan rozpiskę treningów na najbliższe dni?
– Rozpiski nie otrzymałem, ale będę prawdopodobnie trenował z drugim zespołem. Jestem zawodnikiem Górnika, więc oczywistą sprawą jest to, że muszę trenować. Niezależnie od okoliczności, które się pojawiły. Poza tym chcę dbać o formę sam dla siebie. Zobaczymy, co przyszłość pokażę.
Domyślam się, że teraz Pana menedżer ma ręce pełne roboty. Proszę powiedzieć tak na gorąco, czy rozpatruje Pan grę tylko i wyłącznie w ekstraklasie, czy ewentualna propozycja z I ligi również by Pana zainteresowała?
– Super byłoby zostać jeszcze w ekstraklasie. Gdyby Górnik nie chciał skorzystać z moich usług, to oczywiście będę szukał swojego miejsca gdzieś indziej. Dzięki grze w piłkę zarabiam na życie i to jest moja praca. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że kluby ekstraklasy już praktycznie pozamykały kadry i w zasadzie wybrały się na zgrupowania, które są ostatnią prostą przed wznowieniem rozgrywek.
Pana zabrakło w ostatnim sparingu z GKS-em Tychy, gdyż nabawił się Pan uraz w meczu z Polonią Bytom. Czy to coś poważnego?
– Wszystko jest w porządku. Po prostu nikt nie chciał ryzykować poważniejszej kontuzji. Jestem w stu procentach zdrowy.
Rozmawiał Łukasz Pawlik
Obserwuj @LukaPawlik
Komentarze