Z Wojciechem Szczęsnym rozmawialiśmy o kończącym się sezonie Premiership, nadchodzących mistrzostwach Europy oraz o niezwykle ciekawie zapowiadających się półfinałowych spotkaniach Ligi Mistrzów.
We wtorkowe popołudnie w Skyboxie umieszczonym na przepięknym stadionie Legii Warszawa Pepsi zaprezentowała nową twarz swojej firmy. Do grona tak wybitnych piłkarzy jak Lionel Messi, Didier Drogba czy Frank Lampard dołączył golkiper Arsenalu, Wojciech Szczęsny.
Wojtku, jak się czujesz jako nowa twarz Pepsi?
– Wojciech Szczęsny(Arsenal Londyn): To, że znalazłem się w gronie tak wyśmienitych piłkarzy jest dla mnie na pewno wielkim zaszczytem, ale i obowiązkiem. Muszę swoją postawą na boisku pokazać, że zasługuję na to wyróżnienie i sprawić by firma Pepsi chciała przedłużyć ze mną kontrakt.
Do tej pory tylko dwóch bramkarzy było ambasadorami tej firmy, Iker Casillas i Gianluigi Buffon, jak czujesz się w takim gronie?
– Zarówno Casillas jak i Buffon to wielcy piłkarze, od kilku ładnych lat są w światowej czołówce i jestem dumny, że teraz to ja zostałem twarzą Pepsi. Hiszpan i Włoch są przede wszystkim mistrzami świata, teraz ja powinienem zostać mistrzem by nie odstawać od towarzystwa, mam okazję już w tym roku na EURO (śmiech). Według mnie trzech najlepszych bramkarzy na świecie to właśnie dwóch moich poprzedników oraz Pepe Reina, ten ostatni imponuje mi szczególnie, perfekcyjnie gra nogami i jest bezbłędny na przedpolu, chciałbym być kiedyś takim bramkarzem jak on.
No właśnie, już niedługo kończy się sezon w Premier League, a zaczynają się Mistrzostwa Europy. Jak ocenisz dokonania Arsenalu oraz jakie masz przewidywania na EURO 2012?
– Nie mogę powiedzieć nic innego niż to, że ten sezon nie był udany, nie jesteśmy z niego zadowoleni ponieważ nie wygraliśmy żadnego trofeum, a o to walczyliśmy. Jeżeli chodzi o EURO, to ja mam zamiar je wygrać, nie wiem w jakim stopniu to realne marzenie, ale ja stawiam to sobie za cel i będę z całych sił walczyć by to osiągnąć.
W szatni Arsenalu dogryzacie sobie z Thomasem Rosickim odnośnie pojedynku w grupie?
– Z Czechami zmierzymy się dopiero w ostatnim spotkaniu grupowym i powiedziałem już Thomasowi, że może złapać delikatną kontuzję, naciągnąć sobie mięsień albo coś w tym rodzaju. Tym bardziej, że ostatnio jest chyba najlepszym graczem Arsenalu, w każdym meczu prezentuje się wyśmienicie, dlatego powiedziałem mu, że nie musi mu się chcieć grać w spotkaniu z Polską (śmiech).
Na EURO nie pojedzie za to Twój inny klubowy kolega, Jack Wilshere. Jak on się z tym czuje?
– To dziwna sprawa z tą jego kontuzją, bardzo długo ją leczy. Nie słyszałem by Jack mówił na ten temat, ale na pewno widać po nim, że jest mu smutno z tego powodu. Mam jednak nadzieję, że uda mu się pojechać na Olimpiadę w Londynie i tam to sobie odrobi.
Łukasz Fabiański jest na pewno kandydatem do wyjazdu na mistrzostwa, ale czy nie boli go to, że wciąż jest drugim golkiperem w Arsenalu? Czy Ty czujesz się pewnie na swojej pozycji?
– Łukasz ma na pewno ogromne ambicje by być jedynką, to zrozumiałem. Ja na pewno nie czuję, że mam zagwarantowane miejsce w składzie, Łukasz to wyśmienity bramkarz i rywalizujemy ze sobą, ja życzę mu jak najlepiej.
Ty wraz ze wspaniałą trójką z Dortmundu będziesz tworzył trzon naszej Reprezentacji…
– Bardzo możliwe, ostatnio Robert, Kuba i Łukasz są w wyśmienitej formie. Kuba jest naszym kapitanem i w reprezentacji zawsze daje z siebie wszystko, Łukasz jest w niesamowitym gazie i jest jednym z lepszych prawych obrońców na świecie, a Robert to kapitalny napastnik, mamy naprawdę dobry zespół.
Borussia walczy o mistrzostwo, Arsenal ciągle bije się o prawo gry w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie, nie zabraknie Wam sił na EURO?
– Przed turniejem będzie jeszcze sporo czasu na treningi lub odpoczynek, każdy będzie robił to, bo będzie mu potrzebne i w czerwcu damy z siebie wszystko.
Wiele mówi się o zmianie klubu przez Roberta, uważasz, że sprawdziłby się w Anglii, na przykład w Arsenalu?
– Robert ma teraz wspaniały okres, strzelił w tym sezonie już 20. bramek, golem z Bayernem w zasadzie zapewnił mistrzostwo Borussii. Jego styl również odpowiada rozgrywkom Premier League, ja w Arsenalu przyjąłbym go z otwartymi ramionami.
A jak ustosunkujesz się do sytuacji ze Sławomirem Peszką?
– Sławek to wspaniały piłkarz i mój dobry kolega, nie jestem od komentowania takich spraw, ale po prostu bardzo mi go szkoda, mogę mu jedynie współczuć. Myślę jednak, że damy radę jakoś załatać lukę po nim, nie ma przecież ludzi niezastąpionych.
Teraz trochę z innej beczki, dziś i jutro rozegrane zostaną pierwsze półfinałowe mecze Ligi Mistrzów, jakie masz przewidywania na te pojedynki?
-Przede wszystkim żałuję, że Arsenal nie gra już na tym etapie rozgrywek (śmiech). Według mnie Chelsea zremisuje z Barceloną u siebie, ale w rewanżu na Camp Nou dostaną niezłe lanie. W drugim półfinale faworytem na pewno będzie Real i ja będę za nich po cichu trzymał kciuki, chciałbym zobaczyć El Clasico w finale.
W Chelsea gra więcej ambasadorów Pepsi, czy to im nie pomoże?
– W Barcelonie gra tylko jeden, ale jest to Lionel Messi, przed nim można postawić i 15. zawodników, ale nie bardzo to pomaga(śmiech).
Rozmawiał Dariusz Kosiński – Goal.pl
Komentarze